IDMSA może odmrozić Jago

MICH
opublikowano: 2012-05-04 00:00

Niekoniecznie mrożonki, ale giełdowa, płynna spółka brzmi kusząco dla inwestora finansowego.

Na początku tygodnia uprawomocniło się postanowienie sądu o zamianie upadłości dystrybutora mrożonek Jago z układowej na likwidacyjną, ale wokół spółki kręci się IDMSA. Na razie podpisano z syndykiem Jago umowę, która przewiduje dokonanie analizy stanu prawnego i finansowego spółki.

— Znamy właścicieli spółki i z nimi rozmawiamy, a decyzji można spodziewać się w ciągu miesiąca. Jago jako płynna spółka giełdowa ma spory majątek oraz potencjał, żeby ją zrestrukturyzowaći postawić na nogi. Gdyby to do nas należała decyzja, w której branży powinna później działać, to wybralibyśmy nie mrożonki, a coś bardziej rentownego — mówi Grzegorz Leszczyński, prezes IDMSA.

Zdaniem Marcina Żurakowskiego, syndyka Jago, spółka potrzebuje inwestora finansowego, żeby mieć gotówkę na bieżącą działalność, i branżowego, by móc powrócić na rynek.

— Sąd przekazał nam dotąd 100 zgłoszeń od wierzycieli, a z informacji uzyskanych od kierownictwa spółki wynika, że powinno ich być około 400. Są to głównie kontrahenci, ale też urzędy gminne czy urząd skarbowy — twierdzi Marcin Żurakowski.

Rozpoczęto już wypłatę zaległych wynagrodzeń z funduszu gwarantowanych świadczeń, a majątek Jago jest w trakcie inwentaryzacji.

— Podejmę próbę sprzedaży rzeczy, które nie wpływają na bieżącą działalność przedsiębiorstwa, ale są kosztem. Chcemy, żeby spółka mogła działać normalnie, bo za 6 miesięcy zostanie oceniona jej zdolność powrotu do upadłości układowej — opowiada Marcin Żurakowski.

Ogłaszając upadłość likwidacyjną Jago sąd uzasadniał, że od 2008 r. prowadzi ona nierentowną działalność i nie jest przygotowane do sanacji układowej. Zarząd spółki ma czas do 15 września, by przedstawić realne propozycje układowe i program naprawczy.