Warszawska firma WebTalk, która w ciągu 12 lat działalności stała się jedną z największych agencji digitalowych w Polsce, ostatni rok może zaliczyć do szczególnie udanych.
- Nasze przychody skoczyły o ponad 70 proc. - mówi Michał Dunin, założyciel i prezes WebTalku.
Kadrowy dopalacz
Prawdziwy przełom jednak dopiero nadchodzi - w styczniu 2024 r. do zarządu agencji dołączy Jarosław Ziębiński, postać bardzo znana w branży marketingowej, m.in. jako współtwórca Frugo (więcej w ramce), a od kilku miesięcy współwłaściciel WebTalku (20 proc.udziałów). Będzie odpowiadał za rozwój. Strategia przewiduje wyjście poza Polskę.
Wprawdzie już teraz WebTalk ma zagraniczne przychody - z roku na rok coraz większe. Gros z nich jednak wynika ze zleceń klientów mających siedzibę w kraju. W ramach ekspansji z prawdziwego zdarzenia na pierwszy ogień mają iść rynki Europy Centralnej, poczynając od tych największych. Naturalnymi kandydatami są więc Rumunia, ale także Ukraina, 10-milionowe Czechy i Węgry, a być może Grecja. Stołeczna agencja ma już środkowoeuropejskie doświadczenia, bo od lat współpracuje z kilkoma zagranicznymi firmami, zlecając im realizację zadań na lokalnych rynkach - w Rumunii, Czechach, na Węgrzech i Słowacji.
- Niewątpliwie naszym atutem w zagranicznej ekspansji będzie Jarek Ziębiński, człowiek, który jak mało kto w Polsce zna światowe rynki, bo przez ponad dwie dekady na nich pracował i odnosił sukcesy – mówi Michał Dunin.
Jarosław Ziębiński to menedżer z 30-letnim doświadczeniem w branży marketingu, mediów i reklamy. Jako szef marketingu amerykańskiej firmy Gerber w Polsce był współtwórcą marki Frugo. Karierę w reklamie zaczął w warszawskim biurze agencji Leo Burnett, która za jego czasów z firmy zatrudniającej 40 osób w ciągu niespełna pięciu lat stała się grupą mającą ponad 500 pracowników. Leo Burnett Warszawa jako pierwsza polska firma z branży reklamowej została laureatem konkursu Cannes Lions oraz – według The Gunn Report - znalazła się w gronie 50 najbardziej kreatywnych agencji na świecie.
W 2001 r. Jarosław Ziębiński został szefem Leo Burnett na region Europy Środkowej i Wschodniej i wszedł do globalnego zarządu grupy. Pod jego skrzydłami należące do niej środkowoeuropejskie firmy 42 razy zdobyły tytuł Agencji Roku w swoich krajach. Od 2009 r. kierował siecią Leo Burnett w regionie Azji i Pacyfiku - podlegały mu biura w 24 miastach, m.in. w Japonii, Korei Południowej, Chinach, Indiach i Australii.
Jesienią 2019 r. wrócił do Polski i do 2022 r. był regionalnym szefem Publicis Groupe w północnej, środkowej i wschodniej Europie. W zeszłym roku postanowił zostać niezależnym konsultantem. Oprócz tego inwestuje w rodzimą branżę marketingową. Oprócz udziałów w WebTalku ma 20-procentowy pakiet stołecznej 2012 Agency, a także w zagranicznych podmiotach (szczegółów nie ujawnia).
W branży jest znany także jako inicjator i współzałożyciel oraz pierwszy prezes Stowarzyszenia Agencji Reklamowych (SAR) oraz pomysłodawca i współtwórca Klubu Twórców Reklamy (KTR) i konkursu KTR. Był też twórcą i pierwszym przewodniczącym polskiego konkursu EFFIE Awards, po tym jak w 1999 r. uzyskał dla SAR-u bezpłatną licencję EFFIE od American Marketing Association (AMA).
Fuzje i przejęcia
Przyszły menedżer uważa, że zwykły, organiczny rozwój może nie wystarczyć, więc trzeba myśleć o akwizycjach. Nie ujawnia, czy konkretne projekty są już na tapecie.
- Na rynku są zdrowe, interesujące podmioty, które mają świetne kompetencje – mówi Michał Dunin, a Jarosław Ziębiński zaznacza, że nie chodzi tylko o rynek polski.
- W naszej branży na przeprowadzenie pełnej akwizycji, takiej od A do Z, potrzeba przeciętnie około 12 miesięcy. Nie wykluczam więc, że pierwsze przejęcie może nastąpić w przyszłym roku, choć to dość optymistyczny scenariusz – mówi Jarosław Ziębiński.
Współudziałowcy WebTalku są otwarci na każdą formułę powiększania firmy, jednak najchętniej staliby się posiadaczami kontrolnego pakietu akcji lub udziałów. Wolą przy tym, żeby sprzedający nie opuszczał pokładu, tylko dalej angażował się w rozwój biznesu. W grę wchodzi też pełne połączenie i zaproszenie założycieli przejmowanej firmy do grona udziałowców WebTalku.
- Współpraca w prowadzeniu firmy z kimś, kto jest w nią wciąż zaangażowany kapitałowo, to optymalne rozwiązanie - znacznie lepsze niż powierzanie kierownictwa wynajętemu menedżerowi – uważa Jarosław Ziębiński.
Szybciej niż reszta
Celem jest m.in. zwiększenie skali.
- W tym roku wzrost przychodów nie będzie tak spektakularny, jak w zeszłym, ale i tak udało się nam przekroczyć wyznaczone cele i poprawić rentowność – mówi prezes WebTalku.
Tegoroczną sprzedaż szacuje na 35 mln zł netto. Zapewnia, że ma pomysł na przyspieszenie rozwoju i dokonanie w 2024 r. kolejnego skoku.
- Przez 3-5 lat chcemy rosnąć 2,5 razy szybciej niż polska branża marketingu digitalowego. Zakładamy – to optymistyczny scenariusz - że przychody naszej branży zwiększą się w 2024 r. o 7 proc. To oznacza, że WebTalk musi urosnąć o co najmniej 17,5 proc. – wylicza Michał Dunin.
Pojawienie się Jarosława Ziębińskiego w gronie współwłaścicieli i w zarządzie WebTalku to istotny news dla polskiej branży marketingowej. W naszym środowisku to postać ikoniczna - człowiek, o którym wszyscy w branży słyszeli i który zrobił prawdziwą międzynarodową karierę. Jego zaangażowanie to dobra wiadomość dla firmy, ale też polskiego marketingu. Świadczy o tym, że po tylu latach ciężkiej pracy wciąż można wierzyć w tę branżę.
Największą bolączką polskiej branży marketingowej w jej próbach wyjścia za granicę jest wciąż niewielka wiarygodność. Taką wiarygodność ma natomiast Jarosław Ziębiński - dlatego uważam, że może być dla WebTalku wielkim atutem na nowych rynkach.