Niedawno pisaliśmy, że w ramach Polskiego Ładu rząd chce ukrócić możliwość wykupu przedmiotu leasingu bez podatków. Firma FmLeasing.pl policzyła, jak proponowane przepisy wpłyną na koszty przedsiębiorców zainteresowanych takim wykupem.
Straty przedsiębiorcy
Do porównania zostały wybrane trzy auta, z trzech różnych półek cenowych: najtańszy to hyundai i30, którego cena katalogowa to 76,6 tys. zł brutto, auto średniej wartości to BMW 318i, które można kupić za 161,4 tys. zł brutto, a z wyższej półki to elektryczny mercedes EQC wart 344 tys. zł brutto. Analiza zakłada, że samochód jest leasingowany przez 36 miesięcy i po tym czasie następuje jego wykup za minimalną wartość, a następnie sprzedaż po pół roku, czyli w 42. miesiącu eksploatacji. Przedsiębiorca rozlicza się według 19-procentowej stawki liniowej i korzysta z auta w trybie mieszanym (50 proc. VAT). Z obliczeń wynika, że zgodnie z obecnymi zasadami w przypadku sprzedaży hyundaia i30 sześć miesięcy po wykupie do majątku prywatnego można zaoszczędzić na podatkach ponad 21 tys. zł, w przypadku BMW 318i 45 tys. zł, a EQC prawie 75,5 tys. zł. Jeśli przedsiębiorca zechce sprzedać auto sześć miesięcy po wykupie do majątku prywatnego po wejściu w życie Polskiego Ładu, bilans oszczędności podatkowych będzie znacznie mniejszy i wyniesie odpowiednio: 12 tys. zł., 25,6 tys. zł i 34 tys. zł.
Katarzyna Siwek, ekspertka rynku motoryzacyjnego prowadząca własną działalność gospodarczą, wyliczyła natomiast, ile generalnie straci przedsiębiorca na inwestycji w każde z tych aut, jeśli weźmie go w leasing na trzy lata po wejściu w życie Polskiego Ładu.
— Strata wyniesie 7,3 tys. zł w przypadku hyundaia, prawie 10 tys. zł w przypadku BMW 318i oraz 27,3 tys. zł w przypadku mercedesa EQC. O takie kwoty wzrośnie łączny koszt inwestycji w samochód po wprowadzeniu Polskiego Ładu — mówi Katarzyna Siwek.
Dyskryminacyjny ład
Michał Krupiński, właściciel FmLeasing.pl, ponad 20 lat związany z branżą leasingową, tłumaczy, że leasing zawsze dawał dodatkowe korzyści podatkowe w porównaniu z innymi formami nabycia aut osobowych. Rząd ewidentnie postanowił to zmienić. Trzy lata temu leasing został objęty limitem kwotowym, w ubiegłym roku wydłużono okres amortyzacji dla nowych aut wykupionych na koniec leasingu, a teraz przyszedł czas na wykup do majątku prywatnego i likwidację związanego z nim przywileju sprzedaży bez podatku.
— Mało elegancką zmianą zasad w trakcie gry jest także objęcie nowymi regulacjami przedsiębiorców, którzy zawarli już umowy w minionych latach z terminem zakończenia po 1 stycznia 2022 r. — mówi Michał Krupiński.
Ponadto zmiany zawarte w Polskim Ładzie dyskryminują leasing w porównaniu z innymi formami nabycia samochodów.
— Dlatego, że sprzedaż auta bez konieczności wykazywania przychodu jest możliwa po sześciu latach od momentu zakończenia leasingu, a nie jego rozpoczęcia. W efekcie przedsiębiorca, który zdecyduje się na przykład na czteroletni okres finansowania, będzie skazany na eksploatację auta aż przez dziesięć lat, jeśli chciałby sprzedać je bez podatku. Kupując ten sam pojazd za gotówkę lub na kredyt może to zrobić po sześciu latach — tłumaczy Michał Krupiński.
Likwidacja wykupu prywatnego sprawi, że bilans korzyści podatkowych leasingu drastycznie spadnie.
— Efekt jest potęgowany przez obowiązujące ograniczenia w rozliczaniu VAT od aut osobowych oraz wprowadzaną składkę zdrowotną liczoną od dochodu. W skrajnych przypadkach oszczędności podatkowe leasingu niewiele przewyższą kwoty, które trzeba będzie oddać fiskusowi przy sprzedaży samochodu — mówi Michał Krupiński.
W dłuższej perspektywie natomiast nowe zasady wpłyną także na wzmocnienie istniejącego już trendu odchodzenia od leasingu z niskim wykupem na rzecz typowo operacyjnego, powszechnie kojarzonego jako wynajem długoterminowy, z nieobowiązkową opcją zakupu na koniec umowy po cenie zbliżonej do wartości rynkowej auta.
— Trzeba się też liczyć ze zmniejszeniem siły nabywczej przedsiębiorców w związku z podwyżkami podatków w ogóle, co będzie skutkować ich większą ostrożnością w wydawaniu pieniędzy, w tym również na nowe samochody — uważa Katarzyna Siwek.