Warszawa ma zyskać nowy punkt typu Food & Art Park. Implant, bo tak nazywa się obiekt zlokalizowany przy ul. Chmielnej w Warszawie, to miejsce, gdzie tradycyjne powierzchnie użytkowe zastępowane są przez kontenery morskie. Znajdą się w nich sklepy typu pop-up, punkty usługowe i gastronomiczne.
Jedna trzecia lokali wynajęta
– Chcieliśmy stworzyć przestrzeń, która będzie czymś więcej niż tylko restauracją czy miejscem spotkań. Zainspirowaliśmy się w Londynie, kiedy natknęliśmy się na wiecznie pełen ludzi park kontenerowy Pop Brixton. Zaczęliśmy wrzucać wszystkie nasze pomysły do jednego worka, a po stworzeniu modelu finansowego okazało się, że mają one także ekonomiczną rację bytu - mówi Zbigniew Bagiński, prezes Implant Warsaw.
Dotychczas spółka podpisała umowy najmu na 30 proc. lokali.
– Odbyliśmy ponad 300 rozmów, które zaowocowały tym, że negocjacje z około 40 podmiotami znajdują się na końcowym etapie - mówi Zbigniew Bagiński.
Obawy o dzierżawę
Spółka prognozuje obroty na poziomie 25-28 mln rocznie. Biznes ma zostać oparty na czterech filarach: restauracjach i barach, wynajmie powierzchni, kontraktach brandingowych oraz eventach. Otwarcie Implanta zaplanowane jest na trzeci kwartał tego roku.
– Zrealizowaliśmy już 70 proc. pierwszego etapu budowy - wszystkie prace ziemne zostały wykonane. Teraz naszym celem jest dokończenie finansowania - mówi Zbigniew Bagiński.
Do tej pory spółka zgromadziła 18,2 mln zł w ramach emisji dwuletnich obligacji ze stałym kuponem ustalonym na 7,2 proc. w skali roku oraz wkładu założycielskiego. Termin zapadalności części z nich przypada na koniec 2021 r. Spółka zamierza sfinansować spłatę z bieżącej działalności operacyjnej. Pod koniec lutego rozpoczęła się również kampania crowdfundingowa, której celem jest pozyskanie 4 mln zł. Pieniądze mają zostać przeznaczone m.in. na zakup pomp powietrza, stworzenie studia kulinarnego i barów oraz marketing. Spółka obiecuje inwestorom 9,09 proc. zysku, ale na razie niewielu dało się skusić. Po ponad miesiącu zgromadzono niecałe 6 proc. docelowego kapitału, czyli ok. 234 tys zł.
– Crowdfunding nie idzie tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Główne obawy inwestorów to zamknięcie branży gastronomicznej w związku z pandemią oraz to, że nie jesteśmy właścicielem a dzierżawcą działki przy ul. Chmielnej. Nie obawiamy się jednak, że nam się nie powiedzie, ponieważ rozmawiamy z inwestorami, którzy mogliby uzupełnić brakujące środki. Ponad to jesteśmy w stałym kontakcie ze specjalistami z DM Copernicus, z którym analizujemy bieżącą sytuację i konsultujemy niezbędne kroki w zakresie finansów - zapewnia Zbigniew Bagiński.
W 2020 r. dzierżawa działki została przedłużona do czerwca 2024 r. Kolejne rozmowy w tej sprawie odbędą się w 2022 r. Pomysłodawcy przypominają też, że Implant jest obiektem mobilnym, który pozwala na przeniesienie działalności na dowolną inną działkę.
Spółka planuje rozszerzyć swoją działalności na inne miasta. Odbyła rozmowy w sprawie dzierżawy działek we Wrocławiu i Gdańsku, a za cel na 2025 r. obrała otwarcie zagranicznego punktu zlokalizowanego w Pradze lub Bukareszcie. Prezes zapowiada również, że w 2023 r. spółka rozpocznie działania związane z przejściem na NewConnect.

Inwestor wszczepia Implant w żywą komórkę tkanki miejskiej. Jednak punkt będzie nowy, ale nie będzie nowością dla warszawiaków. Sukces Hali Koszyki, Hali Gwardii, czy otwartej w covidowej rzeczywistości Elektrowni Powiśle pokazuje, że mieszkańcy i turyści lubią spotykać się w takich miejscach – innych, nieoczywistych, takich, w których nowe łączy się ze starą Warszawą.
Mimo wszystko, jedną z obaw jest część handlowa w Implancie. Sieciowi najemcy podchodzą z dystansem do nieszablonowych obiektów, a niezależne marki mogą nie wygenerować odwiedzalności na odpowiednio wysokim poziomie.
Lokalizacja też nie zaskakuje, pomimo, że myśląc o ul. Chmielnej w pierwszej kolejności myślimy o części bliżej Traktu Królewskiego. Teoretycznie jest tam więcej turystów, ale bliżej ul. Żelaznej zlokalizowane są najnowsze biurowce, a do Browarów Warszawskich i powstającej Fabryki Norbilna mamy około 1 km. Nie można zapomnieć też o Nocnym Markecie, który od kilku lat fantastycznie działa na nieczynnym Dworcu Warszawa Główna i ściąga smakoszy nie tylko z Woli i Ochoty.