Importerzy śruty stoją przed szansą

Maciej Zbiejcik
opublikowano: 2000-03-02 00:00

Importerzy śruty stoją przed szansą

Na krajowym rynku panuje umiarkowane zainteresowanie śrutą. Wiele może się jednak zmienić już w najbliższych tygodniach, a wszystko za sprawą kłopotów z chorobą szalonych krów w Danii.

— Obecnie widoczna jest stabilizacja na rynku śruty. Zapotrzebowanie na komponenty białkowe utrzymuje się na podobnym poziomie jak w ubiegłym roku — ocenia Piotr Beśka, analityk z gdańskiego biura Eternus Brokers.

JESZCZE dwa tygodnie temu zagraniczny rynek cechowała spora nerwowość. Notowania śruty sojowej na chicagowskiej giełdzie na przemian pięły się w górę bądź spadały. W związku z takim zawirowaniem na zachodnich rynkach, część krajowych przetwórni postanowiła wstrzymać się z zakupami śruty. Po cichu liczyły one na korektę notowań tego komponentu paszowego. Jednak do tej pory nie doczekano się przeceny kontraktów.

AMERYKANIE wysoki poziom cen śruty zawdzięczają głównie informacji dotyczącej zakupu 600 tys. ton soi przez Chiny. Jednak specjaliści nie wykluczają w przyszłości spadku notowań tego towaru. Mogą o tym przesądzić udane zbiory tej rośliny w Ameryce Południowej. Na razie sprzyjają temu korzystne warunki atmosferyczne w największych regionach upraw soi na tym kontynencie.

Z POWODU utrzymujących się wysokich cen śruty sojowej na światowych rynkach, również w kraju jej notowania znajdują się na wysokim poziomie. Śruta wysokobiałkowa kosztuje blisko 990 zł/t, a niskobiałkowa około 960 zł/t.

Ostatnio specjaliści wskazują na coraz większą stanowczość przedsiębiorstw handlowych w egzekwowaniu zapłaty za dostarczoną śrutę. Najczęściej opowiadają się za natychmiastową zapłatą, a dłuższe terminy płatności zarezerwowane są jedynie dla największych odbiorców o uznanej renomie.

JEDNAK część analityków optymistycznie patrzy w przyszłość. Liczą oni na coraz powszechniejsze stosowanie białkowych pasz pochodzenia roślinnego zamiast komponentów paszowych pochodzenia zwierzęcego.

— Decydujące znaczenie może mieć dalszy rozwój wydarzeń związany z wykryciem ogniska choroby szalonych krów w Danii. Właśnie z tego kraju sprowadzamy spore ilości produktów paszowych pochodzenia zwierzęcego — uważa Piotr Beśka.

NIE JEST WYKLUCZONE, że po tym incydencie zostanie ograniczony import mączek mięsnych z Danii. Jednak specjaliści zapewniają, iż nie ma powodów do obaw. Braki na rynku białkowych komponentów paszowych mogą wykorzystać importerzy zajmujący się sprowadzaniem śruty sojowej.