Indeks śniadaniowy, obliczony przez eToro wskaźnik odzwierciedlający ceny ośmiu popularnych produktów śniadaniowych (kakao, kawy, mleka, soku pomarańczowego, owsa, wieprzowiny, cukru i pszenicy - każda z tą samą wagą) urósł do dołka, zanotowanego w 2020 r. o 54 proc., bijąc nieznacznie całość rynku, odzwierciedloną indeksem Bloomberg Commodity.
Za zwyżką stały przede wszystkim najmocniej drożejące wieprzowina i cukier, natomiast relatywnie najsłabiej radziły sobie kakao i sok pomarańczowy.
– Cukier jest głównym słodzikiem żywności i napojów, jest także wykorzystywany w produkcji etanolu. Rynek jest duży (200 mln ton), ale stosunkowo mało wart (tona kosztuje 340 USD), a Brazylia i Indie odpowiadają łącznie za jedną trzecią podaży. Cena rosła dzięki opóźnieniu zbiorów i niższym plonom w Brazylii. Natomiast kakao, choć jest małym rynkiem (5 mln ton), to jego wartość jest wysoka (tona kosztuje 2400 USD), a najważniejsi gracze to Wybrzeże Kości Słoniowej i Ghana (dwie trzecie podaży. Na poziom cen negatywny wpływ miały rosnąca produkcja i wysokie zapasy - tłumaczy Ben Laidler, strateg rynkowy eToro.
Jego zdaniem rynki rozwinięte będą mniej niż rozwijające się dotknięte wysokimi cenami żywności, ze względu na wyższy udział w sprzedaży żywności przetworzonej oraz niższemu udziałowi żywności w koszyku inflacyjnym.
