Informatycy liczą na NATO i Unię
DLA MNIEJSZYCH: Większość dużych projektów jest już pod naszą kontrolą. Dlatego też wyszliśmy z ofertą do mniejszych podmiotów — wyjaśnia Artur Cajler z IBM Polska. fot. MP
Największe kontrakty integratorskie zawierają firmy i instytucje publiczne. Integratorzy liczą na niezły zarobek w związku z coraz ściślejszą współpracą Polski z NATO i UE.
Integracja bywa zwykle kojarzona z pracą na rzecz dużych korporacji. Przedstawiciele branży twierdzą jednak, że zapotrzebowanie na ich usługi obserwują również wśród małych i średnich przedsiębiorstw.
— Nasza oferta rozpoczyna się od najprostszych rozwiązań integracyjnych. Cena zależy od ilości i rodzajów procesorów serwera. W podstawowym rozwiązaniu oferujemy nasz produkt już od 3 tys. USD (13,5 tys. zł). Na wydatek tego rzędu może pozwolić sobie większość małych i średnich firm. Większe przedsiębiorstwa korzystają z naszego oprogramowania, które umożliwia integrację wielu różnych systemów — tłumaczy Adam Cajler, Software Channel Sales Excecutive z IBM Polska.
Takie podejście nie jest wyjątkowe. Największe firmy informatyczne, mające w swej ofercie również usługi integratorskie, starają się obsługiwać wszystkie możliwe sektory.
— Tak naprawdę wśród naszych klientów są przedsiębiorstwa i instytucje różnej wielkości. Systemy przez nas wdrażane działają w średnich i dużych firmach. Obsługujemy pięć sektorów gospodarki w bankowści i finansach, w sektorze publicznym, telekomunikacyjnym, w przemyśle i służbie zdrowia. Dla poszczególnych grup klientów mamy różną ofertę — opowiada Sławomir Chłoń, prezes zarządzający Computerlandu.
Żyła złota
Największe przychody przynoszą jednak prace na rzecz sektora publicznego. Ostatnio duże nadzieje pokłada się w kontraktach związanych z przystąpieniem Polski do NATO.
— Systemy wykorzystywane dotychczas w NATO muszą być zintegrowane z naszymi. Stwarza to integratorom wielkie możliwości. Przystosowanie systemów nie następuje od razu. Proces ten jest stopniowy. Nie bez znaczenia są również inwestycje Unii Europejskiej, których, mamy nadzieję, będzie z czasem przybywać — tłumaczy Wojciech Wojnar z EDS Poland.
Przedstawiciele firm informatycznych przypuszczają, że po wejściu Polski do Unii Europejskiej ważnym sektorem będą firmy trudniące się ochroną środowiska. Niektórzy zarabiają na nich już teraz.
— W zakresie działalności integracyjnej nasza firma koncentruje się na rynku administracji publicznej, ze szczególnym uwzględnieniem służb mundurowych. Innym kluczowym obszarem naszej działalności jest rozwijający się coraz prężniej rynek ochrony środowiska oraz medyczny, zwłaszcza rozwiązania informatyczne dla szpitali. Kontrakty zawierane z administracją publiczną oraz z firmami z branży ochrony środowiska zaliczamy do największych. Przekraczają zwykle 10 mln zł — tłumaczy Leszek Kusala, wiceprezes zarządu do spraw operacyjnych w Optimusie.
Niektórzy rezygnują
Część dużych integratorów postanowiła jednak zrezygnować ze współpracy z sektorem publicznym.
— Przetargi na umowy z administracją publiczną wygrywa zawsze jedna z kilku polskich największych firm. Zwykle są to Prokom, Computerland albo Softbank. Dlatego też skupiliśmy się na działalności w innym sektorze — tłumaczy Piotr Sobolewski, menedżer z działu Profesional Services w Compaq Computer.