Wśród poszkodowanych aż roi się od VIP-ów
Aż 270 osób więcej z Interbroka wypłaciło, niż do niego włożyło. Inni klienci aferalnej spółki chcą odebrać nadwyżkę. Gra idzie o 115 mln zł.
Oto nowe fakty w głośnej aferze Interbrok Investment. Okazuje się, że na działalności spółki z rynku forex, która z wielkim hukiem zbankrutowała na wiosnę 2007 r., zarobili nie tylko jej właściciele, ale również spora część klientów.
Katastrofa piramidy
Było to możliwe, gdyż Interbrok działał jak wielka piramida finansowa. Choć inwestycje na rynku walutowym przynosiły straty, spółka ukrywała to przed klientami, przesyłając im wyciągi, mówiące o krociowych zyskach. Część adresatów te fikcyjne zyski inwestowała dalej, część je inkasowała. W rzeczywistości wypłaty dla tej drugiej grupy pochodziły z depozytów tej pierwszej. Powstawała coraz większa finansowa dziura, której w końcu wspólnicy Interbroka nie byli w stanie zasypać.
Dotarliśmy do aktu oskarżenia przeciwko Emilowi D., Andrzejowi K. (wiceminister łączności w rządzie SLD) i Maciejowi S. Wynika z niego, że od 1999 r. do kwietnia 2007 r. na inwestycje za pośrednictwem Interbroka zdecydowało się 889 osób (łącznie wpłaciły 728,9 mln zł). W tym samym czasie wypłaty sięgnęły jedynie 579,4 mln zł. Resztę skonsumowały straty na foreksie (65,7 mln zł), prowizje dla wspólników (59,8 mln zł) i pozostałe koszty upadłej dziś firmy.
Pomysł na spłaty
Choć większość klientów (619 osób) wypłaciła znacznie mniej, niż wpłaciła (łącznie 263,7 mln zł), to jednak 270 osobom udało się na romansie z Interbrokiem wzbogacić. Łącznie o 114,6 mln zł.
— Tę kwotę syndyk winien odzyskać i podzielić między klientów, którzy wyszli na minus. Pismo w tej sprawie przesłałam już do sądu upadłościowego — ujawnia pełnomocnik jednego z największych wierzycieli Interbroka.
Powołuje się przy tym na stwierdzenia z aktu oskarżenia i przygotowanej na zlecenie prokuratury opinii biegłej księgowej. Biegła rzeczywiście pisze m.in., że „nie ulega wątpliwości, iż właśnie takie wypłaty przekraczające wysokości wpłaty nastąpiły kosztem środków finansowych pozostałych klientów Interbrok”. W opinii jest też jednak mowa, że ci, co pieniądze wypłacali „nie mieli świadomości, iż w rzeczywistości nie pochodzą one z przedmiotowych transakcji, które faktycznie przynosiły straty, ale są to środki należące do innych klientów”.
— Klienci wypłacali pieniądze według wyciągów przedstawianych przez spółkę, działając w dobrej wierze. Dlatego — według mnie — nie ma podstaw, by żądać ich zwrotu — ocenia Lechosław Kochański, syndyk Interbroka.
Szczęściarze i pechowcy
Ostateczna decyzja w tej sprawie należy jednak do sądu.
Z niepokojem będą na nią czekać przede wszystkim ci, którzy zdecydowali się zainwestować pieniądze w Interbroku na początku i wypłacali rzekome zyski przez kilka lat. To oni najwięcej zarobili, będąc przy tym przekonani, że na koncie pozostały im jeszcze spore kwoty. Wśród tej grupy są m.in. Tadeusz Kufliński, wiceprezes Europejskiego Funduszu Hipotecznego (inwestując od czerwca 2001 r., zarobił 5,4 mln zł), Janusz Lucow, znany kolekcjoner numizmatów, były wiceprezes Głównego Urzędu Ceł (od września 2000 r. wypłacił 7,7 mln zł więcej, niż wpłacił) czy właściciele firmy farmaceutycznej Profarm, Władysław Kociak i Jerzy Stęczniewski, którzy od 1999 r. zyskali odpowiednio 3,5 mln zł i 5,9 mln zł. Prawie 3,9 mln zł zainkasował Marek Roefler, prezes szykującego się do debiutu na GPW Danteksu.
Mniej szczęścia miał wiceprezes tej spółki Piotr Wiślicki, który stracił 0,7 mln zł. Podobnie rzecz ma się ze znanymi w branży IT braćmi Smólskimi. Piotr, były prezes Hewlett-Packard Polska i Ster-Projektu, wypłacił prawie 4,4 mln zł więcej, niż wpłacił. Jan, były szef Compaq Computer Poland, stracił zaś 1,8 mln zł. Znacznie mniejsze kwoty zarobili były szef Telewizji Polskiej Robert Kwiatkowski (105 tys. zł) i były trener reprezentacji Polski i poseł Samoobrony Janusz Wójcik (60 tys. zł).
Wśród tych, którzy stracili, większość stanowią wpłacający pieniądze pod koniec działalności Interbroka. Uwagę przyciąga obecność aż czterech osób, związanych z giełdowym Bomi (zainwestowali na jesieni 2006 r., tracąc łącznie 9,3 mln zł) i całego trzyosobowego zarządu Mennicy Polskiej (ci poszkodowani utopili 2,2 mln zł). Potrójnie stratny jest właściciel znanej firmy mięsnej Lukullus, Wojciech Szymański. Stracił nie tylko on i żona (ponad 3,2 mln zł), ale także jego spółka, która 4 mln zł wpłaciła na trzy tygodnie przed tym, jak w siedzibie Interbroka zjawili się oficerowie Centralnego Biura Śledczego!
Także tuż przed upadkiem spółki na inwestycję zdecydowali się były szef Polskiego Komitetu Olimpijskiego Stanisław Paszczyk i szef gabinetu prezydenta Kwaśniewskiego Marek Ungier. Wyłożyli odpowiednio 200 tys. zł i 1 mln zł — i wszystko stracili. W specyficznej sytuacji znalazł się Krzysztof Szwarc, były wieloletni prezes, a potem szef rady nadzorczej BRE Banku. Sam zarobił 0,4 mln zł, ale jego rodzina straciła aż 6,2 mln zł.
Od zatrzymania do oskarŻenia
29 IV 2007 r.
Właścicieli Interbroka zatrzymuje CBŚ. Prokuratura przedstawia im zarzuty oszustwa na co najmniej 100 mln zł i przywłaszczenia po 1 mln zł. „PB” przedstawia historię spółki i jej właścicieli: Andrzeja K., Emila D. i Macieja S.
11 V 2007 r.
Sąd ogłasza upadłość Interbroka. My opisujemy powiązania władz tajemniczej spółki dla VIP-ów z przedstawicielami BRE i to, że inwestycje Interbroka objęte były gwarancjami giełdowego banku.
8 X 2007 r.
„PB” ujawnia, że lista klientów Interbroka roi się od ludzi wielkiego biznesu, w tym obecnych lub byłych szefów największych polskich firm, także giełdowych.
11 I 2008 r.
Informujemy, że od początku istnienia Interbrok działał jak piramida finansowa. Straty, które przynosiły inwestycje na rynku forex, właściciele spółki pokrywali wpłatami od kolejnych oszukiwanych klientów.
3 IV 2008 r.
Informujemy, że pokrzywdzeni wierzyciele Interbroka mogą odzyskać nawet połowę z utraconych pieniędzy. Z licytacji majątków trzech właścicieli spółki (około 45 mln zł) i od fiskusa (około 30 mln zł).
11 VII 2008 r.
o sądu wpływa akt oskarżenia przeciw właścicielom
Interbroka. Andrzej K. i Maciej S.
odpowiedzą za szkody wyrzą-
dzone klientom i działanie bez
licencji KNF. Emil D. — także za
poświadczenie nieprawdy i pod-
rabianie gwarancji bankowych
619 klientów Interbroka utopiło w nim 263,7 mln zł. Wśród nich są:
Witold Bej-Bełkowski
członek zarządu HDI Asekuracja, 1 mln zł
Aleksander Benning
były dyrektor Baan Polska, 3,3 mln zł
Tadeusz Drozda
satyryk, 760 tys. zł
Piotr Dziabas
założyciel i były prezes giełdowego Bomi, 1,6 mln zł
Stanisław Okonek
obecny prezes Bomi, 1,9 mln zł
Marian Pełka
założyciel i były członek zarządu i RN Bomi, 4 mln zł
Mirosław Tkaczyk
założyciel i były członek zarządu Bomi, 1,8 mln zł
Dariusz Gardener
były akcjonariusz spółki Dr Witt, 1,9 mln zł
Jerzy Glasgall
prezes i współwłaściciel spółki Opto z branży IT, 380 tys. zł
Włodzimierz Glinka
prezes spółki Cross z branży IT, 6,5 mln zł
Kalina Janicka
prezes Clear Channel Poland, 2,2 mln zł
Elżbieta i Wojciech Szymańscy
właściciele firmy mięsnej Lukullus, 3,2 mln zł
Spółka mięsna Lukullus
4 mln zł
Andrzej Macenowicz
były wiceprezes PKN Orlen, 1 mln zł
Sławomir Masiuk
były prezes Impexmetalu, dziś szef RN Energopolu Południe,
270 tys. zł
Stanisław Paszczyk
były szef Polskiego Komitetu Olimpijskiego, 200 tys. zł
Roman Pudełko
były dyrektor Softbanku, członek RN One-2-One, 1,9 mln zł
Tadeusz Steckiewicz
prezes giełdowej Mennicy Polskiej, 0,9 mln zł
Barbara Sissons
członek zarządu Mennicy Polskiej, 450 tys. zł
Leszek Kula
członek zarządu Mennicy Polskiej, 850 tys. zł
Jan Smólski
były szef Compaq Computer Poland, 1,8 mln zł
Marek Ungier
szef gabinetu prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego,
1 mln zł
Piotr Wiślicki
wiceprezes wchodzącego na GPW Danteksu, 0,7 mln zł
270 osobom udało się wypłacić
o 114,6 mln zł więcej, niż wpłacili, to m.in.:
Tadeusz Kufliński
wiceprezes Europejskiego Funduszu Hipotecznego,
5,4 mln zł
Robert Kwiatkowski
były szef Telewizji Polskiej, 105 tys. zł
Janusz Lucow
były wiceprezes Głównego Urzędu Ceł, 7,7 mln zł
Janusz Morgenstern
reżyser, 212 tys. zł
Krzysztof Opawski
minister infrastruktury w rządzie Belki, dziś szef RN PKP
1,1 mln zł
Aleksander Overweter
właściciel dewelopera Orange Development, 3,8 mln zł
Marek Roefler
prezes i główny akcjonariusz wchodzącego na GPW Danteksu,
3,9 mln zł
Piotr Smólski
były prezes Hewlett-Packard Polska i Ster-Projektu,
4,4 mln zł
Władysław Kociak
były prezes i udziałowiec farmaceutycznego Profarmu,
3,5 mln zł
Jerzy Stęczniewski
obecny prezes i udziałowiec Profarmu, 5,9 mln zł
Mirosław Szturmowicz
były szef IBM Polska i członek zarządu PZU, 370 tys. zł
Krzysztof Szwarc
wieloletni prezes, a potem szef RN BRE Banku, 0,4 mln zł
Janusz Wójcik
były trener Polski w piłce nożnej i poseł Samoobrony,
60 tys. zł
-149,1
mln zł Takie jest saldo wpłat i wypłat wszystkich 889 klientów Interbroka.
Dawid
Tokarz