Inwestor Wojtek: Arlen uczy się ESPI, ale da się z tym żyć

"Zarząd Arlen S.A. z siedzibą w Warszawie (...) niniejszym informuje, że w dniu 24 lipca 2025 roku Spółka powzięła informację, iż w dniu 23 lipca 2025 roku Skarb Państwa – Komendant Główny Policji (dalej „Zamawiający”) podpisał dwie umowy ramowe:".

Koniec, kropka. W komunikacie, który pojawił się w ESPI - do tego systemu przekazywania informacji trafiają wszystkie raporty bieżące i okresowe spółek giełdowych - więcej się nie znalazło, a brakowało jeszcze gruno ponad 5 tys. znaków treści. Dopiero po trzynastu godzinach - już po rozpoczęciu sesji 25 lipca - pojawiła sie korekta zawiadomienia z pełną treścią raportu.

Nie byłoby w tym może nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że to już trzecie w ciągu zaledwie miesiąca potknięcie spółki, a przecież opublikowała ona do tej pory zaledwie 12 raportów bieżących. Oznacza to, że co czwarty nie zawierał pełnej treści lub miał nieadekwatny tytuł.

Winny jak zwykle system

Choć doświadczenie zawodowe podpowiada mi, że za większością błędów stoi człowiek, to w spółce dowiedziałem się, że to błąd wewnętrznego systemu raportowania. Rzekomo wynika to z tego, że Arlen zawiera umowy ze służbami mundurowymi. Nieszczególnie mnie to przekonuje, zwłaszcza że szczegóły dotyczace najnowszych umów bez problemu w tym samym czasie (czyli w czwartek wieczorem) znalazły się na stronie internetowej, a później w serwisie Polskiej Agencji Prasowej czy na pb.pl.

Traktuję to więc jako choroby wieku dziecęcego i ufam, że dwuosobowy zespół, który w Arlenie odpowiada za relacje inwestorskie, nabierze wprawy.

To, co najważniejsze

Cieszy, że spółka regularnie wygrywa przetargi i podpisuje umowy. Od debiutu na GPW minął właśnie miesiąc i od tego czasu opublikowano informacje o dwóch umowach, kilku najlepszych ofertach złożonych w przetargach i zamówieniach dodatkowych. W sumie chodzi o prawie 85 mln zł netto (w ubiegłym roku Arlen miał 461,4 mln zł przychodów), przy czym część umów będzie realizowana w konsorcjach z innymi podmiotami. Zwykle są to umowy - jak najnowsze ramowe z policją - polegające na sukcesywnych dostawach i z określoną wartością maksymalną. Przychody będą więc rozłożone w czasie.

W ubiegłym roku 94 proc. przychodów pochodziło z kraju - od wojska, Straży Granicznej, Policji, Krajowej Administracji Skarbowej, a także od unijnej agencji Frontex, która ma centralę w Warszawie. Ci klienci się powtarzają w tym roku, na razie brakuje mi natomiast zamówień z zagranicy - Niemiec czy Litwy, co zarząd zapowiadał przy okazji pierwszej oferty publicznej. Czekam na spełnienie obietnic, ja tymczasem dotrzymuję swoich i dokupuję 100 akcji spółki.