Jeśli chcemy, by firmy znów zaczęły pukać do stref, musimy zmienić prawo. Prawo, które niedawno zmienialiśmy...
Eksperci firmy Deloitte zapytali 450 z blisko tysiąca firm działających w specjalnych strefach ekonomicznych (SSE) o ich największe bolączki. Okazuje się, że najważniejsze z nich to brak możliwości zmiany warunków zdefiniowanych w zezwoleniu, zbyt krótki czas działalności stref, ostre kryteria włączania terenów prywatnych oraz przepisy podatkowe.
Twarde kryteria
Wprawdzie ostatnio doszło do zmian w prawie, ale są one niewystarczające.
— Nowelizacja przepisów z 2008 r. wprowadziła możliwość obniżenia deklarowanego zatrudnienia maksymalnie o 20 proc., ale tylko w przypadku firm, które weszły do stref po 4 sierpnia 2008 r. Wydłużenie istnienia SSE do 2020 r. dotyczy tylko zezwoleń wydanych po 30 grudnia 2008 r. Obie zmiany dotyczą może 5 proc. firm obecnych w strefach —mówi Tomasz Konik z De- loitte.
Z kolei kryteria rozszerzenia obszaru SSE o grunty prywatne przygotowywano w czasach prosperity i zupełnie nie przystają do obecnych warunków. W tym momencie niemal 77 proc. ankietowanych firm uważa, że kryteria są nie do zaakceptowania. Nowe, łagodniejsze o połowę, są już od dawna gotowe, ale rozporządzenia wciąż nie przyjął rząd.
Dlatego eksperci mają złe wieści o strefach, w których firmy do końca ubiegłego roku zainwestowały 56,7 mld zł i stworzyły 156 tys. miejsc pracy.
— Wprowadzone w 2008 r. rozwiązania nie spowodowały zatrzymania spadku inwestycji w strefach. W pierwszym kwartale liczba wydanych zezwoleń spadła o połowę, a deklarowana wartość inwestycji zmniejszyła się sześciokrotnie! Bardzo potrzebne są zmiany przepisów strefowych i podatkowych —podkreśla Tomasz Konik.
Niejasne prawo
Z ankiety wynika, że w najgorszym wypadku nawet co trzeci inwestor w strefie może stracić zezwolenie. Co piąta firma jest zdecydowana zmienić warunki w nim zapisane (w tym 70 proc. chce obniżyć zadeklarowany poziom zatrudnienia, a 23 proc. — poziom nakładów inwestycyjnych). Dodatkowo aż 96 proc. ankietowanych uważa, że firmy działające w strefie powinny mieć możliwość rozliczania strat, co Ministerstwo Gospodarki rozważa w przygotowywanej nowelizacji ustawy o SSE. Większość przedsiębiorców ma kłopot z oceną, jaka część działalności podlega zwolnieniom podatkowym.
— Konieczne jest ujednolicenie przepisów prawa podatkowego, które dziś wywołuje mnóstwo niejasności — podkreśla Marek Sienkiewicz z Deloitte.
O ile wcześniej wymienione problemy mogą zostać rozwiązane w najbliższym czasie, to nad zmianami podatkowymi nikt obecnie nie pracuje.