Serwis Numbeo zasilany jest danymi o kosztach poszczególnych dóbr i usług w różnych krajach świata, które zamieszczają w nim użytkownicy. Każdy może wejść, zalogować się i donieść internetowej społeczności, ile w jego osiedlowym sklepie kosztuje kilogram ziemniaków, chleb lub cebula, ile zapłacił za bilet na pociąg albo za rachunek w restauracji. Te dane serwis uzupełnia o statystyczne informacje o zarobkach w danym mieście i kraju i na tej podstawie wylicza koszty życia w relacji do wynagrodzeń.
Jeśli przeglądać aktualizowane na bieżąco rankingi najdroższych do życia krajów świata, Polska zwykle jest pod koniec zestawienia, jako jeden z najtańszych krajów pod względem kosztów utrzymania. Obecnie zajmujemy 90. pozycję na świecie i 30. w Europie, co oznacza, że jeśli rozważamy emigrację ze względu na to kryterium, wybór miejsc, gdzie będzie taniej, jest niewielki.
Z krajów należących do UE, a będących tańszymi lub porównywalnie „drogimi” jak Polska, zostaje nam właściwie tylko Rumunia i Bułgaria (taniej) lub Węgry, Czechy i Słowacja (nieco drożej).
Z europejskich krajów ciekawszych kulturowo lub geograficznie nieźle pod względem kosztów wypadają także Hiszpania i Portugalia. W Lizbonie koszt wynajęcia mieszkania będzie jedynie o 7,6 proc. wyższy niż w Warszawie, ale znacznie mniej zapłacimy za lokalne piwo w restauracji (około 6,35 zł), filiżankę capuccino w kawiarni (5,44 zł) czy taksówkę (2,12 zł/km) — wszystko przy średnim dochodzie rozporządzalnym w wysokości 3,5 tys. zł. W stolicy Portugalii należy jednak liczyć się z siłą nabywczą aż o 13 proc. niższą niż w Warszawie.
Ciekawie wypada również porównanie kosztów życia w Katowicach i hiszpańskim Las Palmas. Średnie koszty życia wypadają wprawdzie na korzyść Katowic, jednak emigracja opłaciłaby się nie tylko ze względów geograficznych, lecz również siły nabywczej (Las Palmas ma ją o 5,6 proc. wyższą niż Katowice). Taniej zapłacilibyśmy również za nowego volkswagena golfa (59 tys. zł), a także piwo, kawę i papierosy.
Większość stolic Europy Zachodniej wypada znacznie drożej niż Katowice, Warszawa, Poznań czy Kraków, a różnice sięgają nawet kilkuset procent. Większość ma jednak również wyższą o kilkanaście-kilkadziesiąt procent siłę nabywczą lokalnych zarobków.
Najdroższe do życia kraje Europy to Szwajcaria (drugi na świecie), Norwegia, Islandia, Dania i Luksemburg. Ciekawie wygląda również porównanie miast Polski z innymi miastami na świecie, atrakcyjnymi dla tych, którzy nie boją się ucieczki w bardziej oddalone geograficznie i kulturowo rejony kuli ziemskiej. W ogólnoświatowym rankingu Numbeo polskie miasta znajdują się zadziwiająco blisko z usytuowanymi w Ameryce Południowej, jak np. Lima w Peru, Porto Alegre w Brazylii czy Concepción w Chile. Jeśli zestawić koszty życia w Bydgoszczy i Limie, to — poza siłą nabywczą i kosztami wynajmu mieszkania — peruwiańskie miasto wypada znacznie atrakcyjniej — ceny są tam średnio aż 4,67 proc. niższe niż w Bydgoszczy.
Mówią, że warto emigrować tam. A Ty, jeśli w ogóle, to gdzie? https://t.co/0uj0PGrUBt
— Przemek Barankiewicz (@Barankiewicz) April 6, 2016