Jerzy Hausner zapowiada spadek deficytu od 2005 r

opublikowano: 2003-07-10 14:30

(ISB) Deficyt budżetu na 2004 rok wyniesie ponad 40 mld zł, wobec 38,7 mld zł przewidywanych na ten rok, ale już w 2005 roku ma spaść poniżej 40 mld zł, zapowiedział wicepremier ds. gospodarczych Jerzy Hausner. "Deficyt budżetowy w 2004 roku będzie powyżej 40 mld zł, ale im bardziej przekroczy 40 mld zł, tym znacznie mniejszy będzie deficyt w 2005 r", powiedział.

"Z całą pewnością ten deficyt, faktyczny deficyt na poziomie 47 mld zł, jest zdecydowanie za wysoki. (...) Uważam, że jest to niedopuszczalnie wysoki deficyt. Będziemy szukać rozwiązań, aby był on niższy" - dodał.

Hausner mówił wcześniej, że rzeczywisty deficyt budżetu 2004 wynosi obecnie 46-47 mld zł, a nie 33,1 mld zł, jak to przedstawiał poprzedni minister finansów Grzegorz Kołodko.

Hausner przedstawił w czwartek formułę, wedle której każde zwiększenie deficytu budżetu w 2004 roku powyżej 40 mld zł będzie się wiązało z koniecznością obniżenia deficytu o dwukrotnie wyższą kwotę w roku następnym.

"Dzisiaj sformułowałem taką regułę, która wydaje mi się być ważna, w każdym razie nikt jej nie zakwestionował: każdy 1 mld zł deficytu budżetowego w 2004 roku powyżej 40 mld zł oznacza konieczność zmniejszenia deficytu budżetowego o 2 mld zł poniżej 40 mld zł" - powiedział wicepremier.

Zapewnił, nie będzie automatycznego cięcia wydatków budżetowych, ale ich racjonalizacja.

Zaznaczył, że decyzja o wysokości deficytu budżetu na 2005 musi być podjęta już teraz, ponieważ pozostało już niewiele czasu, a "jest jeszcze pole manewru".

"Jest teraz jeszcze przestrzeń racjonalnych wyborów, które trzeba poszerzyć" - powiedział.

Formuła zmniejszania wydatków wynika z policzenia, jakie są ciągnione skutki długu publicznego i trzymania się bezpiecznej strefy, tj. 55% długu do PKB, wyjaśnił wicepremier. "Jeśli nie chcemy wejść w strefę zagrożenia, to takie decyzje musimy podjąć" - powiedział.

Dług publiczny wyniósł na koniec 2002 roku 47,6% PKB wobec 41,6% na koniec 2001 roku.

Hausner zaznaczył, że wzrost relacji długu do PKB powyżej 60% oznaczałby katastrofę i konieczność zrównoważenia następnego budżetu. Oznaczałoby to, że państwo nie potrafi pełnić swoich funkcji, dodał. (ISB)

ks/pk/tom/mor