Kablówki płacą, ale walczą z Instytutem Sztuki

Magdalena Wierzchowska
opublikowano: 2009-03-31 00:00

Instytut: operatorzy nie mają szans, przegrywają wszystkie sprawy w sądzie. Kablówki: pójdziemy nawet do unijnego trybunału.

Instytut: operatorzy nie mają szans, przegrywają wszystkie sprawy w sądzie. Kablówki: pójdziemy nawet do unijnego trybunału.

Polski Instytut Sztuki Filmowej (PISF) powstawał w gorącej w atmosferze. Firmy, które miały nań płacić, wydały temu pomysłowi regularną wojnę. Przegrały, ale się nie poddały. Operatorzy sieci kablowych co prawda płacą wymaganą przez ustawę o kinematografii opłatę na rzecz instytutu, ale zaraz potem odwołują się i proszą o zwrot. PISF nie chce się zgodzić, więc operatorzy kablowi skarżą się do sądów administracyjnych. Do tej pory przegrywali. Ostatnio w Naczelnym Sądzie Administracyjnym (NSA), ale nie składają broni.

— Orzeczenie NSA jest dla nas niesatysfakcjonujące, dlatego wkrótce złożymy skargę konstytucyjną. Naszym zdaniem, nie istnieją społecznie usprawiedliwione powody, by operator telewizji kablowej ponosił wydatki związane z produkcją filmową, a następnie płacił na rzecz tychże samych filmowców wynagrodzenie autorskie w związku z reemisją współfinansowanej produkcji — mówi Joanna Pasynkiewicz, wiceprezes operatora kablowego Aster.

— Trybunał Konstytucyjny przyznał nam rację dwa lata temu. Poruszanie tych samych argumentów przez operatorów kablowych przez kilka lat jest bez sensu i prowadzi donikąd. Moim zdaniem, nie mają szans w żadnym sądzie — mówi Agnieszka Odorowicz, dyrektor PISF.

Operatorzy kablowi boją się, że opłata na rzecz PISF będzie wyłomem i za chwilę ktoś znowu wymyśli kolejne opłaty na rzecz jakiejś instytucji czy idei. Dlatego będą walczyć do końca. Chcą wyczerpać procedurę legislacyjną w Polsce, co ma umożliwić na złożenie skargi do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS).

— Procedura jest konieczna, aby można było złożyć skargę w Trybunale Konstytucyjnym w celu zbadania zgodności opłat na rzecz PISF z konstytucją oraz skargę do ETS w Strasburgu w zakresie zgodności z prawem UE — mówi Krzysztof Stefaniak, rzecznik prasowy Grupy Vectra.

— Mamy korzystny dla nas wyrok Trybunału Konstytucyjnego i notyfikację ustawy przez Komisję Europejską. W takiej sytuacji trudno wróżyć operatorom kablowym sukces. Ponadto w ostatnim czasie ETS wydał wyrok, w którym potwierdził możliwość obciążania mediów daninami na rzecz kinematografii — mówi Agnieszka Odorowicz.

Dyrektor PISF chwali się, że instytut pobudził do życia na wpół śpiące środowisko filmowe. Z ubiegłorocznym budżetem 160 mln zł pomógł w sfinansowaniu 62 filmów fabularnych. Dla porównania, w najgorszych dla kinematografii wczesnych latach 90. powstawało kilkanaście filmów.

— Chcemy sprawić, aby ludzie zaczęli chodzić na filmy autorskie. Do kin teraz chodzi pokolenie wychowane na telewizyjnych formatach komediowych i kasetach wideo z filmami klasy "c". Dlatego zaczęliśmy szkolny program edukacyjny, współfinansujemy DKF-y i przeprowadzamy proces cyfryzacji małych kin — mówi Agnieszka Odorowicz.

Magdalena Wierzchowska