Kapelani, do cywila marsz!

DI, GW
opublikowano: 2011-06-21 08:00

Po kurczącej się armii zostały parafie. I oficerskie etaty kapelanów. MON chce z tym skończyć - ujawnia "Gazeta Wyborcza".

Kościół potrafi walczyć o swoje, szczególnie w armii. Jednostki były likwidowane, żołnierze wyjeżdżali, ale ordynariaty polowe zostawały. Dzięki temu wielu księży utrzymywało wysokie wojskowe świadczenia. Teraz ma się to zmienić.

Nadchodzi przemeblowanie w ordynariacie polowym. Na emeryturę już odchodzą najstarsi stopniem i stażem kapelani, a parafie wojskowe – tam, gdzie nie ma armii – przejdą do cywilnych diecezji lub będą musiały same się utrzymywać.

Zmiany są konieczne, bo ordynariat nie nadąża za reformą całego wojska. Po kurczącej się armii zostały parafie, w których od kilku lat nie ma żołnierzy, za to wciąż są księża na etatach oficerów – w stopniach pułkowników, podpułkowników, majorów. MON nie tylko płaci im pensje (od 5 do 7 tys. zł), ale też utrzymuje kościoły, płaci za prąd, ogrzewanie, remonty, etat organisty. Tak jest m.in. w Gdańsku, Żarach, Sopocie, Jeleniej Górze, Olsztynie czy Łodzi.

Kapelani zostaną tylko tam, gdzie są naprawdę potrzebni.
Kapelani zostaną tylko tam, gdzie są naprawdę potrzebni.
None
None

Ile to kosztuje? MON wydaje ok. 25 mln zł rocznie na utrzymanie ordynariatu polowego z administracją i wojskowym Caritasem. To pieniądze porównywalne z utrzymaniem wojskowego sądownictwa czy kultury. Dzięki temu w stutysięcznej armii służy dziś ok. 150 kapelanów w 96 parafiach. MON chciałby mieć jeden etat kapelana na 10 tys. żołnierzy.