Kapitał zagraniczny odpłynął z Polski

Bartek GodusławskiBartek Godusławski
opublikowano: 2016-03-01 22:00

Inwestorzy zagraniczni wycofują się z rządowych obligacji. Ministerstwu Finansów nie spędza to snu z powiek, bo chętnych na nasz dług i tak nie brakuje

Łaska rynków finansowych na pstrym koniu jeździ. Dlatego od czasu redukcji ratingu przez agencję Standard & Poor’s (S&P) nowa ekipa z ul. Świętokrzyskiej robi wszystko, by przekonać inwestorów, że zakup naszych obligacji to ciągle świetny interes. W styczniu nie udało się tego zrobić. Z lokalnego rynku długu zagraniczni gracze wycofali ponad 13 mld zł. To rekordowy odpływ. Nawet po upadku amerykańskiego banku inwestycyjnego Lehman Brothers, który wywołał tsunami na globalnych rynkach finansowych, z Polski uciekło zdecydowanie mniej pieniędzy — 7,3 mld zł.

Zagranica ucieka…

Inwestorzy zagraniczni mają obecnie w portfelu nasze papiery złotowe za 193,7 mld zł. To najniższy poziom od sierpnia 2014 r. W ostatnich latach przy ul. Świętokrzyskiej włożono wiele wysiłku, żeby skusić stabilnych i długoterminowych graczy spoza kraju do kupowania naszego długu. Zdaniem resortu finansów, to, co działo się na rynku w styczniu, nie oznacza, że straciliśmy w ich oczach.

— Styczniowy odpływ kapitału zagranicznego nie jest dla nas powodem do niepokoju, bo w 90 proc. dotyczył obligacji zapadających w tym roku. Krajowe banki zgłaszały popyt na krótsze papiery i odkupywały je od zagranicy, która redukuje pozycje rynkowe na wszystkich emerging markets — wyjaśnia Piotr Nowak, wiceminister finansów, który odpowiada za zarządzanie długiem w Ministerstwie Finansów (MF).

Także ekonomiści przestrzegają przed wyciąganiem zbyt daleko idących wniosków, bo większość odpływu z początku roku to wynik odkupu od zagranicy zapadających 2-letnich obligacji za 8 mld zł. — Faktem jest jednak, że zagranica wykorzystała to, żeby wycofać się z Polski. To samo obserwowaliśmy na giełdzie — mówi Piotr Kalisz, główny ekonomista Citi Handlowego. Portfel najmocniej odchudzili inwestorzy zza oceanu, zameldowani zarówno w USA, jak i Luksemburgu.

— Ten trend obserwujemy od prawie dwóch lat, więc nie zaskakuje. Do tej pory był jednak rekompensowany przez kapitał z Azji — zwraca uwagę Piotr Kalisz.

Inwestorzy zagraniczni mają obecnie w portfelu nasze papiery złotowe za 193,7 mld zł. To najniższy poziom od sierpnia 2014 r.

Styczeń przyniósł ochłodzenie na naszym rynku nie tylko przez cięcie ratingu, ale też przez niepokój o kondycję chińskiej gospodarki. Dołożyła się do tego niepewność co do kolejnych ruchów Fedu.

— Mieliśmy kumulację — obok zaskakującej decyzji S&P — kilku negatywnych czynników. Nie sądzę jednak, żeby to był jakiś trend odpływu kapitału — mówi Mateusz Sutowicz, analityk rynków finansowych w Banku Millennium. Także MF uważa, że temat naszego ratingu jest już ostatecznie zamknięty, a dodatkowo ostatnie spotkania z inwestorami w USA i Londynie pomogły rozwiać wątpliwości co do przyszłości polityki gospodarczej. — Cały czas widzimy bardzo duży popyt na nasz dług, a rentowności obligacji długoterminowych są na poziomie sprzed cięcia ratingu. To zaś świadczy o tym, że nasza wiarygodność kredytowa jest stabilna — podkreśla wiceminister finansów.

…banki kupują

Spokój przy ul. Świętokrzyskiej to także efekt zapału, z jakim krajowy sektor bankowy lokował pieniądze w obligacje skarbowe. Paradoksalnie, resortowi finansów przysłużył się podatek bankowy. Z nowej daniny wyłączony jest rządowy dług. — Styczeń był pierwszym miesiącem dostosowania bankowych aktywów do podatku. W kolejnych tego efektu może już nie być — ocenia Piotr Kalisz.

Obligacje rządowe w posiadaniu krajowych banków osiągnęły w styczniu rekordową wartość 177,5 mld zł, a portfel w ciągu miesiąca urósł aż o 6 mld zł. — Sektor finansowy nieco równoważy wycofanie się zagranicy — zwraca uwagę Mateusz Sutowicz. Pytanie — na jak długo? Resort finansów przyznaje, że ubiegły miesiąc także pokazał malejące zainteresowanie polskimi aktywami, ale na szczegółowe statystyki przyjdzie poczekać jeszcze miesiąc.

— W lutym obserwowaliśmy u inwestorów zagranicznych dalszą redukcję portfela obligacji, ale dotyczy to głównie papierów krótkoterminowych. Obligacje średnio- i długoterminowe wciąż cieszą się powodzeniem i znajdują chętnych — informuje Piotr Nowak.

Na razie nie spędza to snu z powiek MF, bo po dwóch miesiąc pokryto już prawie 40 proc. z 182 mld zł tegorocznych potrzeb pożyczkowych. Dodatkowo popyt na aukcjach długu nie słabnie, a rentowności nie rosną. Kolejny test naszej wiarygodności już w czwartek. MF wystawiło na aukcję papiery 2- i 10-letnie za 4-7 mld zł. © Ⓟ