Roman Karkosik, inwestor giełdowy: Kluczem, jakim kieruję się przy doborze współpracowników, jest ich potencjał, profesjonalizm i umiejętność pracy oraz współpracy w organizacjach, którymi szefują. Płeć nie ma tutaj większego znaczenia, choć muszę przyznać, że kobiety z reguły są bardziej odporne na stres oraz bardziej nastawione na odniesienie sukcesu. Jak wiemy, łagodzą też obyczaje, co w dzisiejszych kryzysowych czasach też ma znaczenie.
Co sprawia, że menedżerki w pana grupie dobrze sobie radzą w tak męskich branżach?
Efektywne zarządzanie to pewna umiejętność. Należy do tego dodać ambicję pokazania, że można być liderem w tzw. męskim sektorze, który trzeba dobrze poznać, by nie narażać się na śmieszność i zyskać szacunek „otoczenia”. Dla kobiet może to oznaczać dodatkową pracę i większą liczbę wyrzeczeń. Satysfakcja z osiągniętego celu jest jednak podwójna.
Czy zwraca pan uwagę na urodę? Czy pana zdaniem uroda pomaga w karierze czy przeszkadza?
Nie oszukujmy się, wszyscy kochamy piękno. Dlatego też staramy się zawsze zrobić dobre wrażenie na drugiej osobie. Dobre wrażenie w biznesie to jednak zdecydowanie za mało. Tutaj pozycje weryfikują dokonania i twarde liczby. Sukces jest zatem wypadkową pracowitości, inteligencji, szczęścia i pewnych predyspozycji. Uroda jest zatem tylko dodatkiem, czasem może pomagać.
Rozmawiała Magdalena Graniszewska
Karkosik: płeć nie ma znaczenia
Ile ważnych stanowisk w pana otoczeniu zajmują kobiety, poza prezesurą Boryszewa i Alchemii?