Każdy może trafić pod kroplówkę

Jacek Kowalczyk
opublikowano: 2009-04-20 07:18

Prezes fundacji CASE uważa, że żadne państwo nie jest dzisiaj bezpieczne. Niewypłacalność? O tym może zdecydować przypadek. Bezpieczeństwa nie gwarantuje nawet  euro — mówi Marek Dąbrowski.

Prezes fundacji CASE uważa, że żadne państwo nie jest dzisiaj bezpieczne. Niewypłacalność? O tym może zdecydować przypadek. Bezpieczeństwa nie gwarantuje nawet  euro — mówi Marek Dąbrowski. Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) razem z Unią Europejską objął programami pomocowymi już trzy kraje członkowskie — Węgry, Łotwę i Rumunię. Według Marka Dąbrowskiego, prezesa fundacji CASE — Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych, kraje te nie miały wyboru. — Skala zewnętrznego szoku i wewnętrznej nierównowagi okazała się na tyle duża, że bez pomocy zewnętrznej (w tym przypadku MFW i UE) trudno byłoby uniknąć niewypłacalności państwa oraz destabilizacji systemu finansowego — mówi Marek Dąbrowski. Aby sprostać rosnącym z dnia na dzień potrzebom wsparcia dla tzw. rynków wschodzących, państwa G20 w Londynie zdecydowały się zasilić instytucje międzynarodowe kwotą biliona dolarów. Do MFW ma popłynąć 500 mld  USD, dzięki czemu jego rezerwy wzrosną do 750 mld USD. Według Marka Dąbrowskiego, do naszego regionu trafi jednak tylko część tych pieniędzy. — Dla MFW nasz region raczej nie będzie najważniejszym klientem. Jest spora grupa krajów z innych rejonów, które będą musiały prosić o pomoc, żeby uniknąć kryzysu walutowego, kryzysu obsługi zadłużenia czy kryzysu systemu finansowego — mówi ekonomista. Kto poza Łotwą, Rumunią i Węgrami, a także Ukrainą, Białorusią i Serbią, może trafić pod kroplówkę instytucji międzynarodowych? Niestety, każdy. — Nie widzę żadnego kraju w naszym regionie, który miałby gwarancję, że nie wpadnie do tego koszyka. To jest często kwestia przypadku lub braku szczęścia. Nie można ulegać naiwnej iluzji, że dany kraj pozostanie oazą stabilności i prosperity w otoczeniu globalnego kryzysu. Ale nadal o stopniu ryzyka decyduje w znaczącej mierze jakość polityki gospodarczej, prowadzonej zarówno w poprzednich latach, jak i w czasie, gdy kryzys już się zaczął. A poza tym wewnętrzna stabilność polityczna, z którą wiele krajów ma poważne problemy — mówi Marek Dąbrowski. Jego zdaniem, nawet niektóre kraje strefy euro nie mogą czuć się wolne od ryzyka niewypłacalności. Kierowanie firmą w czasie kryzysu nie musi być trudne. Przeczytaj rady ekspertów. Zobacz, jak w trudnych chwilach radzą sobie inni. Szukaj rad, inspiracji i prostych rozwiązań w „Pulsie Biznesu" i na stronie