W październiku ubiegłego roku weszła w życie ustawy o kontroli niektórych inwestycji. Określa ona zasady i tryb nabywania akcji, udziałów, praw majątkowych w spółkach prawa handlowego oraz przedsiębiorstw lub ich części. Rozwiązania te obejmą spółki, których listę określi rząd w rozporządzeniu.

Dawid Jackiewicz, szef resortu skarbu, opublikował właśnie projekt takiego rozporządzenia i znalazły się w nim dwa podmioty, które mają być pod specjalnym parasolem ochronnym do końca tego roku – KGHM i Grupa Azoty.
Zgodnie z ustawą o kontroli niektórych inwestycji, inwestorzy mają obowiązek zawiadomienia ministra skarbu państwa o zamiarze dokonania transakcji, w wyniku której nastąpi przejęcie kontroli lub uzyskanie istotnego udziału w spółce podlegającej ochronie. W przypadku rzeczywistego i dostatecznie poważnego zagrożenia dla bezpieczeństwa i porządku publicznego minister będzie mógł sprzeciwić się transakcji. Decyzję w tej sprawie będzie musiał wydać w ciągu 90 dni.
Jak resort skarbu uzasadnia potrzebę ochrony spółek? W przypadku KGHM Skarb Państwa ma pod kontrolą 31,79 proc. akcji, pozostała część jest w rękach polskich i zagranicznych akcjonariuszy, z których żaden nie posiada akcji reprezentujących 5 proc. lub więcej ogólnej liczby głosów w spółce.
- „Istnienie w spółce tak licznego rozdrobnionego akcjonariatu wiąże ze sobą ryzyko niekontrolowanego przejęcia kontroli nad spółką, w drodze m.in. ogłoszenia wezwania do zapisywania się na sprzedaż lub zamianę akcji. Statut spółki nie przewiduje instrumentów ochrony spółki przed próbami przejęcia akcji” – czytamy w uzasadnieniu do projektu rozporządzenia.
Grupa Azoty w 32,99 proc. należy do państwa, a resort skarbu - też w celu ochrony -postanowił wpisać ją na specjalną listę. W obu przypadka urzędnicy ministerstwa wyjaśniają, że w systemie prawnym brak jest instrumentów zapewniających ochronę tożsamą z przewidzianą w ustawie o kontroli niektórych inwestycji.
- Tym samym brak jest możliwości zastosowania środka mniej restrykcyjnego – wyjaśnia resort i informuje, że z uwagi na rzeczywiste i wystarczająco poważne zagrożenie dla ważnego interesu państwa nie jest możliwe zastosowanie przy rozporządzeniu 14-dniowego vacatio legis. Chociaż dokument straci moc z końcem tego roku, to wcześniej resort skarbu przeanalizuje czy nadal jest potrzebne.