Polscy piłkarze w piątkowym meczu mistrzostw świata z Ekwadorem mogą liczyć na doping kilkunastu kibiców Celticu Glasgow, którzy przyjechali do Niemiec głównie ze względu na grających w tym klubie Macieja Żurawskiego i Artura Boruca.
"Będziemy kibicować Polsce, po to przyjechaliśmy" - powiedział PAP 18-letni Kieran Canning, ubrany w klubową koszulkę mistrzów Szkocji z numerem 7 i nazwiskiem "Zurawski".
"+Magic+ jest super piłkarzem, bardzo go wszyscy lubimy. Boruc też jest w porządku, ale zdarzają mu się proste błędy" - ocenił polskich piłkarzy Szkot, łudząco podobny do gwiazdy drużyny Anglii Wayne'a Rooneya. "Nie jesteś pierwszy, który mi o tym mówi. Wolałbym być jednak podobny do Żurawskiego, bo jest lepszy. No i gra w Celticu" - dodał z uśmiechem popijając niemieckie piwo.
"Jest lepsze niż w Szkocji" - przyznał.
Fani Celticu przyznali, że polska drużyna nie jest jedyną, która może liczyć na ich wsparcie. "Będziemy też dopingować Szwedów, ze względu na Henrika Larssona, który grał u nas wiele lat oraz Japonię, bo tam występuje inny nasz ulubieniec - Shunsuke Nakamura" - wyjaśnił.
Młodzi Szkoci nie mają biletów na wszystkie mecze, które chcieliby zobaczyć. "Nie szkodzi. Nie przeszkodzi nam to w świetnej zabawie. Słońce i piwo nam wystarczy, a mecze możemy oglądać na wielkich telebimach razem z innymi kibicami. Zapowiada się fantastyczna atmosfera" - podkreślił Canning, który wymieniał przyjacielskie gesty z polskimi fanami.
"Są dobrzy - głośno śpiewają i lubią piwo. I tak, jak my życzą dobrze polskiej reprezentacji" - zakończył sympatyk Celticu Glasgow.
Paweł Puchalski