Komentarz Piotra Kuczyńskiego: Do jedenastu razy sztuka?
Xelion
opublikowano: 15-06-2009, 09:11
Piątek kończył drugi tydzień, w którym
indeks S&P 500 każdego dnia (podczas każdej z 10 sesji) atakował opór w
okolicach 944 pkt. Na zakończenie sesji nigdy mu się nie udawało go przebić.
Wydawało się mało prawdopodobne, żeby udało się to właśnie w piątek. Jednak na
giełdzie często to, co mało prawdopodobne okazuje się być realne, więc
oczywiście obóz byków musiał próbować dziesiątego ataku.
Publikowane w piątek dane makro były niejednoznaczne i
niespecjalnie mogły bykom pomóc. Indeks nastroju Uniwersytetu Michigan (dane
wstępne za czerwiec) wzrósł z 68,7 do 69 pkt., czyli do poziomu najwyższego od 9
miesięcy, ale był to poziom niższy od oczekiwanego, co graczom niespecjalnie się
spodobało. Niby wiadomo dobrze, że konsumenci co innego mówią, a co innego
często robią, ale i tak gracze udają, że w te indeksy nastroju wierzą, a w
piątek te dane był dobrym pretekstem do korekty indeksów i surowców. Dane o
cenach w eksporcie/imporcie rynek zawsze lekceważy, ale ceny importu wzrosły
mocniej niż oczekiwano (1,3 proc.), co zwiększyło niepokój o wzrost inflacji.
Ten wzrost ceny importu zawdzięczają ropie, ale to nie znaczy, że nie dzieje się
nic niepokojącego, bo przecież ropa będzie drożała. Nawiasem mówiąc w raporcie
Uniwersytetu Michigan też niepokoił duży wzrost oczekiwań inflacyjnych
Amerykanów – z 2,8 do 3,1 proc. (w stosunku rocznym). To najwyższy poziom od
października zeszłego roku.
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł7,90 zł/ miesiąc
przez pierwsze 3 miesiące
Chcesz nas lepiej poznać?Wypróbuj dostęp do pb.pl przez trzy miesiące w promocyjnej cenie!
Komentarz Piotra Kuczyńskiego: Do jedenastu razy sztuka?
Xelion
opublikowano: 15-06-2009, 09:11
Piątek kończył drugi tydzień, w którym
indeks S&P 500 każdego dnia (podczas każdej z 10 sesji) atakował opór w
okolicach 944 pkt. Na zakończenie sesji nigdy mu się nie udawało go przebić.
Wydawało się mało prawdopodobne, żeby udało się to właśnie w piątek. Jednak na
giełdzie często to, co mało prawdopodobne okazuje się być realne, więc
oczywiście obóz byków musiał próbować dziesiątego ataku.
Publikowane w piątek dane makro były niejednoznaczne i
niespecjalnie mogły bykom pomóc. Indeks nastroju Uniwersytetu Michigan (dane
wstępne za czerwiec) wzrósł z 68,7 do 69 pkt., czyli do poziomu najwyższego od 9
miesięcy, ale był to poziom niższy od oczekiwanego, co graczom niespecjalnie się
spodobało. Niby wiadomo dobrze, że konsumenci co innego mówią, a co innego
często robią, ale i tak gracze udają, że w te indeksy nastroju wierzą, a w
piątek te dane był dobrym pretekstem do korekty indeksów i surowców. Dane o
cenach w eksporcie/imporcie rynek zawsze lekceważy, ale ceny importu wzrosły
mocniej niż oczekiwano (1,3 proc.), co zwiększyło niepokój o wzrost inflacji.
Ten wzrost ceny importu zawdzięczają ropie, ale to nie znaczy, że nie dzieje się
nic niepokojącego, bo przecież ropa będzie drożała. Nawiasem mówiąc w raporcie
Uniwersytetu Michigan też niepokoił duży wzrost oczekiwań inflacyjnych
Amerykanów – z 2,8 do 3,1 proc. (w stosunku rocznym). To najwyższy poziom od
października zeszłego roku.
Plusem dla byków był spadek rentowności obligacji.
Teoretycznie to mogło po takich danych makro dziwić, szczególnie, że Wall Street
Journal napisał, że Fed podczas swojego kolejnego posiedzenia (23-24.06) nie
zwiększy kwot przeznaczonych na kupno obligacji. Jednak po pierwsze rynkowi
należała się już korekta, a po drugie w kolejnym tygodniu nie będzie aukcji
obligacji, a to wprowadziło na rynek uspokojenie. Nic dziwnego, że rentowność
obligacji spadła.
Rynek akcji znowu miał problem. Tak naprawdę to przecież
dane makro w tym tygodniu nie były złe, więc trudno było sprzedawać akcje.
Jednak dziewięć nieudanych ataków indeksu S&P 500 na opór w okolicach 944
głęboko musiało graczy frustrować. Poza tym spółkom z NASDAQ zaszkodził po
części raport kwartalny, który po czwartkowej sesji opublikował National
Semiconductor. Po części, bo po prostu indeks NASDAQ zachowywał się ostatnio
zdecydowanie lepiej niż szeroki rynek to i przy próbie korekty mocniej musiał
ucierpieć. Spadające ceny surowców też bykom nie pomagały.
Trudno było podjąć decyzję, więc nic dziwnego, że indeks
S&P 500 trzymał się blisko czwartkowego zamknięcia (i oporu) czekając na
ostatnie, decydujące 30 minut. Byki nie wytrzymały i zaatakowały już godzinę
przed zakończeniem sesji. Tym razem też bez powodzenia (kosmetyczne naruszenia
oporu na bardzo małym obrocie nie może być traktować poważnie). i sesja
zakończyła się neutralnie. Dziesięć ataków bez sukcesu… Jak długo jeszcze?
Opowieści z arkusza zleceń
Newsletter autorski Kamila Kosińskiego
ZAPISZ MNIE
×
Opowieści z arkusza zleceń
autor: Kamil Kosiński
Wysyłany raz w miesiącu
Newsletter z autorskim podsumowaniem najciekawszych informacji z warszawskiej giełdy.
ZAPISZ MNIE
Administratorem Pani/a danych osobowych będzie Bonnier Business (Polska) Sp. z o. o. (dalej: my). Adres: ul. Kijowska 1, 03-738 Warszawa. Administratorem Pani/a danych osobowych będzie Bonnier Business (Polska) Sp. z o. o. (dalej: my). Adres: ul. Kijowska 1, 03-738 Warszawa. Nasz telefon kontaktowy to: +48 22 333 99 99. Nasz adres e-mail to: rodo@bonnier.pl. W naszej spółce mamy powołanego Inspektora Ochrony Danych, adres korespondencyjny: ul. Ludwika Narbutta 22 lok. 23, 02-541 Warszawa, e-mail: iod@bonnier.pl. Będziemy przetwarzać Pani/a dane osobowe by wysyłać do Pani/a nasze newslettery. Podstawą prawną przetwarzania będzie wyrażona przez Panią/Pana zgoda oraz nasz „prawnie uzasadniony interes”, który mamy w tym by przedstawiać Pani/u, jako naszemu klientowi, inne nasze oferty. Jeśli to będzie konieczne byśmy mogli wykonywać nasze usługi, Pani/a dane osobowe będą mogły być przekazywane następującym grupom osób: 1) naszym pracownikom lub współpracownikom na podstawie odrębnego upoważnienia, 2) podmiotom, którym zlecimy wykonywanie czynności przetwarzania danych, 3) innym odbiorcom np. kurierom, spółkom z naszej grupy kapitałowej, urzędom skarbowym. Pani/a dane osobowe będą przetwarzane do czasu wycofania wyrażonej zgody. Ma Pani/Pan prawo do: 1) żądania dostępu do treści danych osobowych, 2) ich sprostowania, 3) usunięcia, 4) ograniczenia przetwarzania, 5) przenoszenia danych, 6) wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania oraz 7) cofnięcia zgody (w przypadku jej wcześniejszego wyrażenia) w dowolnym momencie, a także 8) wniesienia skargi do organu nadzorczego (Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych). Podanie danych osobowych warunkuje zapisanie się na newsletter. Jest dobrowolne, ale ich niepodanie wykluczy możliwość świadczenia usługi. Pani/Pana dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Zautomatyzowane podejmowanie decyzji będzie się odbywało przy wykorzystaniu adekwatnych, statystycznych procedur. Celem takiego przetwarzania będzie wyłącznie optymalizacja kierowanej do Pani/Pana oferty naszych produktów lub usług.
W piątek, po dniu świątecznej przerwy, GPW rozpoczęła
sesję od spadku WIG20. Nie przekonało graczy kosmetyczne naruszenie oporu w USA.
Można powiedzieć, że nawet ich zaniepokoiło. Bardzo podobnie zachowywały się też
i inne rynku europejskie, więc tym bardziej obóz naszych byków nie bardzo miał
ochotę atakować. Jednak bardzo szybko WIG20 zlikwidował straty i zamarł na
poziomie środowego zamknięcia. Potem też zresztą nic wielkiego się nie działo,
ale WIG20 jednak kosmetycznie rósł dzięki wzrostowi ceny KGHM (prawdziwa euforia
już za rogiem), mimo że cena miedzi całkiem mocno spadała. Bykom pomagał
też wzrost ceny akcji PKO BP. Dzielnie odrabiały straty - najwyraźniej przy
milczącym założeniu, że z planów chętnych do wzięcia dywidendy i emisji akcji
nic nie wyjdzie.
KGHM i Pekao BP to dwa motory WIG20, więc nic dziwnego, że
ten indeks rósł, a WIG i MWIG40 za nim jedynie człapały. Odnotować trzeba, że
spadki indeksów w Europie niespecjalnie szkodziły naszym bykom, a obrót, mimo
tego, że piątek był dniem między świętem, a weekendem, był bardzo solidny (to
wyraźnie potwierdza zagraniczną proweniencję kapitału byków). Rynek był bardzo
silny, bo przecież powinny się znaleźć siły zaniepokojone tym, co dzieje się od
2 tygodni w USA, a tymczasem, jeśli nawet się pojawiły to były bardzo słabe.
WIG20 dzięki szturmowi w ostatnich 30 minutach wzrósł o dwa procent, mimo że
indeksy na innych giełdach spadały.
Byki panują na naszym parkiecie i można odnieść wrażenie,
że będą tak ciągnęły indeksy w nieskończoność. Oczywiście to jest tylko
złudzenie, bo przecież korekta musi się wreszcie rozpocząć. Dzisiaj w Polsce też
rozpoczynamy tydzień z piątkowym wygasaniem kontraktów na WIG20. Często nie jest
to korzystny dla byków okres i o tym trzeba od poniedziałku pamiętać.
Piotr Kuczyński główny analityk Xelion. Doradcy
Finansowi