Komisja śledcza ds. PKN Orlen: fragmenty zeznań Marka D.

Polska Agencja Prasowa SA
opublikowano: 2005-03-08 14:28

Agencja Wywiadu w lipcu i wrześniu 2004 r. przekazała prezydentowi i premierowi dwie notatki dotyczące planów biznesmena i lobbysty Marka D. podpisania umowy z kazachską firmą KMG - dowiedziała się we wtorek PAP z dwóch źródeł zbliżonych do komisji śledczej ds. PKN Orlen.

Agencja Wywiadu w lipcu i wrześniu 2004 r. przekazała prezydentowi i premierowi dwie notatki dotyczące planów biznesmena i lobbysty Marka D. podpisania umowy z kazachską firmą KMG - dowiedziała się we wtorek PAP z dwóch źródeł zbliżonych do komisji śledczej ds. PKN Orlen.

Jak wynika ze stenogramów z sobotniego zamkniętego przesłuchania Dochnala przez komisję, do których dotarli dziennikarze, lobbysta uważa, że główną przyczyną jego aresztowania we wrześniu 2004 r. był projekt, który chciał on zrealizować z KMG. Choć przesłuchanie prowadzono przy drzwiach zamkniętych dla prasy, zeznania lobbystynie są tajne.

Marek D. mówił w sobotę przed komisją o kontracie na dostawy kazachskiej ropy do Polski. Według niego, KMG jako inwestor strategiczny mógł też wziąć udział w prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej "pomimo ścieżki prywatyzacyjnej przez giełdę, bo to nie wyklucza udziału inwestora zagranicznego".

- Taki projekt, który chciałem zrealizować zmieniał w Polsce wszystko, nie tylko w zakresie dostaw ropy, ale też organizacji sektora naftowego, bo nie można w przyszłości wykluczyć udziału KMG w strukturze kapitałowej Orlenu - zeznał przed komisją. Według niego, Kancelaria Prezydenta "nie życzyła sobie, aby ten projekt był realizowany". - Czyli Kancelaria, czyli nie tylko minister Ungier, ale też prezydent? - pytał lobbystę Giertych. - Ja to łączyłem (...) z działaniami pana Kulczyka - że to są instrumenty, czy sposoby jego działania - ocenił Marek D.

Dodał, że jego koncepcja stała na drodze biznesowym planom Jana Kulczyka, który chciał wejścia Łukoila do PKN i Rafinerii Gdańskiej. D. ocenił, że gdyby projekt z KMG został zrealizowany Jan Kulczyk "byłby wielkim przegranym". Marek D. oraz jego asystent Krzysztof P., były poseł Konfederacji Polski Niepodległej, zostali zatrzymani pod koniec września ubiegłego roku przez funkcjonariuszy łódzkiej delegatury ABW oraz Straży Granicznej na lotnisku w Krakowie-Balicach. Ich zatrzymanie miało związek ze śledztwem prowadzonym przez ABW pod nadzorem łódzkiej Prokuratury Apelacyjnej, a dotyczącym korupcji funkcjonariuszy pełniących funkcje publiczne.

Na początku lutego tego roku łódzka prokuratura postawiła D. zarzut prania brudnych pieniędzy w okresie od stycznia 1999 r. do marca ub. roku. Według niej miał on "wyprać" około miliona dolarów i dwóch milionów euro. Śledztwo w sprawie prania brudnych pieniędzy przez Marka D. wszczęto po otrzymaniu przez prokuraturę materiałów od Generalnego Inspektora Informacji Finansowej (GIIF). Za te przestępstwa grozi D. kara od pół roku do 8 lat więzienia. Prokuratura nie udziela w tej sprawie więcej informacji, ale według mediów, do procederu miało dojść w czasie, gdy spółka D. doradzała koncernowi LNM w przetargu na kupno udziałów w Polskich Hutach Stali. as/drag/par/dro/