Koniec ery Libickiego

Magdalena WierzchowskaMagdalena Wierzchowska
opublikowano: 2014-10-30 00:00

Odejście wieloletniego prezesa Cyfrowego Polsatu słono kosztowało Zygmunta Solorza-Żaka — cennego menedżera i… 1 mld zł.

Dominik Libicki, który przez lata tworzył potęgę Cyfrowego Polsatu, w trybie nagłym odszedł ze spółki podczas wtorkowego posiedzenia rady nadzorczej.

WSZYSTKO NARAZ:
WSZYSTKO NARAZ:
Dominik Libicki odchodzi z Cyfrowego Polsatu w chwili, gdy konkurencyjny TVN szuka inwestora. Rynek czeka więc podwójna rewolucja.
Marek Wiśniewski

„Dominik Libicki jest jednym z najlepszych menedżerów, z jakimi miałem możliwość pracować, i liczę, że mimo różnicy zdań co do sposób realizacji naszej wspólnej strategii nasze wspólne dziecko, czyli Grupa Polsat, będzie się z sukcesem dalej rozwijać” — powiedział Zygmunt Solorz-Żak cytowany w komunikacie.

Równie kurtuazyjnie zachował się eksprezes, związany z Zygmuntem Solorzem-Żakiem przez ostatnich 20 lat.

„Dzięki ciężkiej pracy, determinacji i ogromnemu zaangażowaniu wielu ludzi udało nam się przetrwać wiele trudnych momentów i stworzyć największą grupę medialno-telekomunikacyjną w Polsce i jedną z największych w Europie” — powiedział Dominik Libicki.

Rada Nadzorcza powołała na stanowisko prezesa zarządu Cyfrowego Polsatu Tomasza Gillner-Gorywodę, obecnego dyrektora generalnego Polkomtela. Rynek był zaskoczony. Spółka nie dawała wcześniej żadnych sygnałów, że planuje zmianę prezesa. Cyfrowy Polsat podał w komunikacie, że nie było zgodności co do sposobu realizacji strategii. Dominik Libicki, podobnie jak Zygmunt Solorz-Żak, to menedżer z silnym charakterem i jasną wizją. Ich poglądy wielokrotnie się ścierały w sprawach kluczowych dla rozwoju spółki. Osoby związane z przedsięwzięciami Zygmunta Solorza-Żaka nie są zdziwione decyzją Dominika Libickiego. U menedżera widać było oznaki narastającego zmęczenia — we znaki dawała mu się zwłaszcza konieczność ciągłego zaciskania pasa, związana ze spłatą długu zaciągniętego na kupno Polkomtela. Giełda opłakiwała wieloletniego prezesa. Kurs akcji spadł o 6 proc., co oznacza, że odejście Dominika Libickiego kosztowało Zygmunta Solorza-Żaka 1 mld zł wartości Cyfrowego Polsatu. Tak gwałtowna reakcja inwestorów na zmiany kadrowe to rzadkość.

— To duża strata dla spółki w kluczowym momencie. Dominik Libicki jest twórcą sukcesu Cyfrowego Polsatu, sprawnie zarządzał firmą przez lata. Ma wyjątkową wiedzę na temat rynku płatnej telewizji i przypuszczam, że długo nie pozostanie bez pracy — mówi Konrad Księżopolski, szef analityków BESI.

Dominik Libicki stworzył praktycznie od zera potęgę Cyfrowego Polsatu. Gdy zaczynał, analitycy prognozowali, że spółka nie przetrwa nawet roku w starciu z zagranicznymi konkurentami. Tymczasem nie tylko przetrwała, ale stała się numerem jeden na rynku. Oferta platformy satelitarnej zawsze była atrakcyjna cenowo, co dawało jej przewagę nad konkurencją. Były prezes nie był zwolennikiem biznesowych fajerwerków, które pozwalały konkurencji zwiększać liczbę klientów tylko na chwilę. Dominik Libicki wprowadził Cyfrowy Polsat na giełdę, przeprowadził przez proces zakupu Telewizji Polsat, wszedł do władz siostrzanego Polkomtela i wydawało się, że będzie rozdawał karty w spółce coraz bardziej korzystającej na współpracy z Cyfrowym Polsatem. Oszczędny Zygmunt Solorz-Żak to doceniał, o czym świadczy fakt, że menedżer był jednym z najlepiej opłacanych prezesów spółek na warszawskiej giełdzie.

— Odejście Dominika Libickiego to koniec epoki. Jako prezes wygrał starcie z Wizją TV, potem z nc+. Był kluczową postacią w grupie Zygmunta Solorza-Żaka. Z pewnością będzie mógł przebierać w ciekawych propozycjach — mówi Marek Sowa, ekspert medialny.