Największa huta w grupie giełdowego Impexmetalu pracuje na pół gwizdka. To kłopot dla klientów. Czy obarczą ją kosztami?
Zaczyna się ósmy dzień strajku w hucie Aluminium Konin-Impexmetal (AKI). Związkowcom i władzom firmy wciąż nie udało się osiągnąć porozumienia. Dziś mają wrócić do negocjacji.
Zostały tylko płace
Obie strony konfliktu potwierdzają, że do ustalenia została im już tylko kwestia ewentualnej podwyżki wynagrodzeń.
— Ustąpiliśmy i zaproponowaliśmy, żeby zarabiający do 3 tys. zł brutto otrzymali 300 zł podwyżki, osoby o zarobkach 3-3,5 tys. zł dostałyby 200 zł, a ci, którzy zarabiają między 3,5 a 4 tys. zł, mogą liczyć na 100 zł podwyżki. Hutę będzie to kosztowało 130-135 tys. zł miesięcznie — mówi Piotr Wiśniewski, reprezentujący w rozmowach grupę Boryszewa i Impexmetalu.
Dla związkowców to jednak za mało.
— Ale rozbieżności nie są już duże — ocenia Józef Graczyk ze Związku Hutników i Pracowników Aluminium Konin.
Na tyle jednak duże, że przedstawiciele władz huty poprosili o czas do namysłu. Ustąpili natomiast w sprawie wycofania wypowiedzeń 32 związkowcom, zwolnionym wcześniej za organizację lipcowego strajku ostrzegawczego. Pracownicy wrócą do pracy i otrzymają pełne wynagrodzenie za miniony okres.
Dostawy z Meksyku
Osiem dni strajku oznacza dla AKI spore straty finansowe. Piotr Szeliga, wiceprezes Impexmetalu (giełdowa spółka jest właścicielem konińskiej huty), szacował wcześniej na łamach „PB”, że dwudniowy strajk będzie praktycznie nieodczuwalny finansowo. Potem zaczną się jednak koszty. Jak się dowiedzieliśmy, jednym z nich mogą być niezrealizowane dostawy aluminium do Valeo. Ten producent części samochodowych jest jednym z największych klientów AKI.
— W ramach protestu nie zgodziliśmy się na wydanie aluminium dla Valeo — przyznaje Józef Graczyk.
Klient zmuszony był sprowadzić surowiec z Meksyku. Nie wiadomo jednak, na ile dni starczą mu te zapasy. Niewykluczone, że wszelkimi kosztami obarczy właśnie AKI.