Kopernikański przewrót w Providencie

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2014-07-15 00:00

Brytyjski potentat pracuje nad wprowadzeniem pożyczek on-line. Naciskają na to menedżerowie z Polski

„Walnut”, po angielsku orzech włoski, to kryptonim nowego projektu, nad którym pracuje grupa robocza zawiązana na początku lipca w Providencie. Nazwa jest dobrze dobrana, bo do zgryzienia jest rzeczywiście twardy orzech. Według naszych informacji, pożyczkodawca przygotowuje się do uruchomienia pożyczek w internecie. Zespół ma przeanalizować różne modele biznesowe: od chwilówek po pożyczki ratalne. Gotowe rozwiązania powinny być gotowe we wrześniu.

Jeśli tak się stanie, będzie to kopernikański przewrót w sposobie działania Providenta, który konsekwentnie powtarzał, że będzie się trzymać wypracowanego, sprawdzonego i dochodowego modelu biznesowego. Polega on na tym, że agent odwiedza klienta w domu, podpisuje umowę, daje mu gotówkę do ręki i co tydzień wraca, żeby odebrać należne raty. Do tej pory biznes kręcił się bardzo dobrze. Provident obsłużył już ponad 3 mln osób i ma ponad 840 tys. aktywnych klientów, którzy przynoszą systematycznie zwiększający się dochód. W 2013 r. firma zarobiła 62 mln GBP. Cztery lata temu zyski wynosiły 49 mln GBP.

Trzecia marka

Rynek pożyczkowy zaczął się jednak zmieniać. Pojawili się na nim agresywni gracze, którzy zaczęli pożyczać pieniądze przez internet na wysoki procent. Pożyczkodawca na razie bagatelizował ich obecność. W raporcie rocznym za 2013 r. grupa IPF, właściciel Providenta, napisała, że konkurencja na rynku się zaostrza, ale firmy chwilówkowe są przede wszystkim głośne, przez co głos Providenta jest mniej słyszalny w mediach i reklamie. Wpływ szybkich pożyczkodawców na pozyskiwanie klientów ocenia jednak jako marginalny. Coś w tym jest.

Badania pokazują, że klient serwisów chwilówkowych oraz klient firm dostarczających gotówkę do domu to dwa różne segmenty rynku. Provident Financial Group (PFG), największy dostawca pożyczek typu home credit na Wyspach Brytyjskich (z którego „nasz” Provident wyrósł, ale nie ma z nim już od dawna nic wspólnego), ocenia, że obie grupy klientów pokrywają się tylko w 5 proc. Mimo to PFG jesienią ubiegłego roku zdecydował się przemodelować biznes pożyczkowy. Uznał, że zdobywanie klientów na pożyczki domowe jest coraz trudniejsze — cztery lata temu ta linia biznesowa przynosiła 129 mln GBP zysków, a w 2013 r. 102 mln GBP. Natomiast biznes kartowy, rozwijany pod marką Vanquis Bank (obecną też w Polsce), wzrósł z 26 mln GBP w 2010 r. do 113 mln GBP obecnie. Wreszcie od jesieni w grupie działa trzecia marka: Satsuma, internetowy serwis pożyczek ratalnych.

Przekonać agentów

Grupa IPF, w przeciwieństwie do PFG, prowadzi biznes jednoproduktowy. Do tej pory na wszystkie pytania o dywersyfikację odpowiadała, że najważniejsze to skupić się na tym, co się robi dobrze. Według naszych informacji, konserwatywna linia powoli zaczyna się zmieniać za sprawą polskich menedżerów, którzy przekonują Londyn, że nie można odwracać się od internetu. W Providencie jest wykorzystywany obecnie tylko do zbierania aplikacji od wnioskodawców. Na stronie pożyczkodawcy zainteresowany może zrobić, za pomocą „suwaków”, prostą symulację kosztów pożyczki, ale nie może jej zdalnie zaciągnąć.

— Provident długo opierał się przed wejściem w sprzedaż on-line, ale coraz więcej klientów zaczęło korzystać z finansów w internecie i rozważać alternatywne możliwości. Dlatego spodziewaliśmy się takiego ruchu. Pożyczki ratalne i mikropożyczki to produkty komplementarne, więc poszerzenie oferty było tylko kwestią czasu — ocenia Loukas Notopoulos, prezes Vivus Finance.

Jego zdaniem, największym wyzwaniem dla Providenta będzie przekonanie agentów, że nowa oferta nie ograniczy ich sprzedaży. Doświadczenia z rynku ubezpieczeniowego pokazały, że opór wewnętrzny może być spory. Loukas Notopoulos nie obawia się natomiast nowego konkurenta w sieci. — Rynek pożyczek krótkoterminowych jest jeszcze na tyle młody, że wejście poważnego gracza z dużym kapitałem raczej nam pomoże, niż zaszkodzi. Zwiększy się świadomość oferty. Nadal wiele osób nie wie, że można pożyczać przez internet — mówi szef Vivusa. Provident odmówił rozmowy na temat projektu „Walnut”.

— Prowadzimy wiele projektów biznesowych równocześnie. Ich szczegóły są oczywiście poufne. Kiedy prace nad jakimś projektem są finalizowane, chętnie dzielimy się tym z rynkiem, ale na tym etapie byłoby to niewłaściwe — mówi Nick Jones, rzecznik grupy IPF.

I dodaje: Nie jesteśmy firmą chwilówkową i nie mamy zamiaru wchodzić na rynek chwilówek.