Asbis miał udany ubiegły rok. Zwiększył zysk netto do 15,2 mln USD z 12 mln USD rok wcześniej, przekraczając górną granicę podwyższonej prognozy. Poprawa wyniku nastąpiła przy spadku przychodów o 7 proc. — do 1,9 mld USD. Za największą część sprzedaży odpowiadały rynek rosyjski, następnie ukraiński i słowacki. Dystrybutor IT z optymizmem patrzy na perspektywy bieżącego roku.

— Wprawdzie mogą pojawiać się drobne i krótkotrwałe zawirowania, ale uważam, że mamy dobrą podstawę, żeby zwiększać sprzedaż w 2020 r. bez konieczności dodatkowego zadłużania się — mówi Marios Christou, dyrektor finansowy Asbisu.
Początek roku był bardzo udany. Przychody grupy wzrosły o blisko 50 proc. — do 175 mln USD.
— To zasługa m.in. dobrego przyjęcia najnowszego modelu iPhone’a. W lutym widzimy utrzymanie tej tendencji — mówi szef finansów.
Smartfony to największa grupa asortymentowa w przychodach Asbisu, odpowiadająca za ponad 30 proc. sprzedaży w ubiegłym roku. Bardzo duża część tego biznesu to produkty z logo Apple. W połowie lutego koncern ostrzegł, że epidemia koronawirusa w Chinach wpłynie negatywnie na produkcję i sprzedaż jego wyrobów, w tym smartfonów. W ocenie Asbisu epidemia koronawirusa nie powinna mieć istotnego wpływu na jego biznes.
— Przedstawiciele Apple’a sygnalizowali ostatnio, że zmniejszone dostawy mogą potrwać kilka tygodni i jest to spodziewane na przełomie marca i kwietnia. Nikt nie spodziewa się zakłóceń dostaw trwających np. kilka miesięcy — przekonuje Marios Christou.
Poinformował, że kanały dystrybucyjne Apple’a mają zapewnione dostawy na około pięć tygodni, a kanały Asbisu powinny mieć towary na kolejne dwa-trzy tygodnie.
— Zaburzenia dostaw z przeszłości związane np. SARS czy spowodowane niedoborami w dostawach z innych przyczyn powodowały wzrost cen, co pozytywnie wpływało na marże, a po wszystkim klienci nadrabiali zaległości w zakupach. Jesteśmy wiec pozytywnie nastawieni — twierdzi Marios Christou.
W ocenie szefa finansów, biorąc pod uwagę perspektywy, cena akcji Asbisu powinna jeszcze wzrosnąć.
— Były obawy o spadek naszych przychodów w 2019 r., co zostało odzwierciedlone w cenie akcji, ale wzrosła nam rentowność i poprawiły się przepływy. Widzimy duże zainteresowanie naszą spółką — w akcjonariacie pojawiają się nowe fundusze. Jest wielu inwestorów finansowych z zaangażowaniem między 1 a 5 proc. w akcjonariacie — mówi Marios Christou.
Dodał, że w jego ocenie największy akcjonariusz Asbisu — dyrektor generalny Siarhei Kostevitch — byłby skłonny nieznacznie zmniejszyć swoje zaangażowanie w spółce, ale przy znacznie wyższej wycenie niż obecnie.