Na Poczcie Głównej w Warszawie reporterzy „Rzeczpospolitej” próbowali nadać paczkę do Kosowa. Pani w okienku paczkę zamierzała wysłać ją do... Rosji.
– Kosowo to chyba gdzieś tam – uzasadniała.
Po dłuższej rozmowie dziennikarze ustalili, że Kosowa, położonego w południowej Europie, nie ma w wykazie państw, do których można skierować przesyłkę.
Tydzień później żurnaliści „Rz” ponowili próbę wysłania paczki. Tym razem w jednym z warszawskich urzędów pocztowych. Pracownica przyjęła przesyłkę bez problemów.
Paczka krajowa do 5 kg kosztuje 18 zł – oświadczyła.
– Ale Kosowo nie leży w Polsce. Chodzi o państwo Kosowo – protestujemy.
Urzędniczka przejrzała listę krajów, do których można wysłać paczkę. – Kosowa nie ma. Mam Wyspy Kokosowe albo Kostarykę...
Tymczasem rzecznik Poczty Polskiej Zbigniew Baranowski twierdzi, że problemu nie ma. – Poczta Polska oferuje swym klientom możliwość wysłania paczek do około 190 krajów i terytoriów, w tym m.in. do Kosowa – mówi Baranowski.
Polska uznała niepodległość Kosowa prawie 1,5 roku temu, ale do urzędów pocztowych ta informacja chyba jeszcze nie dotarła.
Na podstawie „Rzeczpospolitej”.
