Ludwik Sobolewski tłumaczył dziennikarzom, że krótka sprzedaż wymaga skomplikowanych regulacji, nad którymi pracuje się już od kilku miesięcy. „Dopóki KNF nie zatwierdzi tego instrumentu, nie możemy rozpocząć pracy z domami maklerskimi. Trzeba przygotować m.in. systemy transakcyjne” – wyjaśnił Ludwik Sobolewski.
„Chodzi o to, że liczba pozycji otwartych będzie kontrolowana przez limity, które z kolei będziemy badać wraz z Krajowym Depozytem Papierów Wartościowych” – dodaje szef GPW.
„Liczę, że krótką sprzedaż uda się wprowadzić na rynek kapitałowy wraz z początkiem wakacji, jeśli KNF zatwierdzi zmiany w regulacjach GPW i KDPW” – zdradził Ludwik Sobolewski i dodał, że po tym zatwierdzeniu giełda potrzebuje jeszcze dwóch miesięcy, by ruszyć z instrumentem. A na tym powinno zależeć wszystkim, bo jak twierdzi Ludwik Sobolewski: „Krótka sprzedaż zwiększa wiarygodność wycen notowanych spółek”.
Szef GPW nie wie jeszcze, ile spółek będzie objętych krótką sprzedażą. Jest
pewien, ze najwyższy czas na to, by krótka sprzedaż powinna przestać kojarzyć
się Polakom z hazardem.