W maju 2019 r. przybyło 7 proc. niewypłacalnych firm w stosunku do analogicznego okresu 2018 r. Problem dotknął przede wszystkim trzech sektorów: hurtowego, transportowego i budowlanego, podaje raport Euler Hermes, grupy ubezpieczeniowo-finansowej. Chociaż sezon budowlany jest w pełni, w maju krach finansowy odnotowało osiem firm budowlanych wobec dwóch w maju ubiegłego roku. Połowa niewypłacalności dotyczyła spółek zajmujących się budową dróg i związanymi z tym pracami specjalistycznymi. Co więcej, ograniczoną rentowność prac budowlanych potwierdza narastające zjawisko zrywania kontraktów przez zleceniodawców czy porzucanie placu budowy przez wykonawców.
— Do ewidentnych opóźnień i wzrostu kosztów w efekcie zrywania kontraktów, głównie drogowych, doliczyć trzeba straty, jakie ponieśli przede wszystkim podwykonawcy oraz dostawcy dotychczasowych konsorcjów. Zainwestowali, zatrudnili ludzi i sprzęt oraz zamówili materiały budowlane — mówi Tomasz Starus, członek zarządu w Euler Hermes odpowiedzialny za ocenę ryzyka.
Eksperta zadziwia fakt, że drugą połowę nierentownych firm stanowią te wznoszące budynki.
— Mamy przecież do czynienia nie tylko z utrzymującym się popytem, ale także z brakiem sztywnych reguł zawierania kontraktów, utrudniających indeksację kosztów w trakcie realizacji. A mimo to widoczne są niewypłacalności — i to w teoretycznie najbardziej sprzyjającym sezonie, kiedy nie powinno być problemów z bieżącym finansowaniem działań — dodaje Tomasz Starus.