Idealna spółka pod względem inwestycyjnym, nie musi działać w branży uważanej powszechnie za wzrostową. Można ją znaleźć w branżach pomijanych przez giełdowych graczy.
Bardzo ważne, by poszukiwany kandydat do inwestycji działał w branży, która nie jest uważana przez uczestników rynku za wzrostową. Większość inwestorów oraz analityków uwielbia wyszukiwać i analizować spółki działające w takich sektorach. Opracowania dotyczące branż uważanych za wzrostowe pełne są zazwyczaj optymizmu i pięknych słów. Często jednak w tych opracowaniach zapomina się dodać najważniejszej rzeczy — w środowisku, w którym początkowy wzrost jest bardzo wysoki, pojawia się wielu chętnych, by z tego wzrostu skorzystać. Innymi słowy można spodziewać się naprawdę szalonej konkurencji, która wymusza obniżanie cen i spadek marż. Tego typu warunków wielu nowych graczy nie jest w stanie wytrzymać i dlatego między innymi zwija swoje interesy.
Jeśli na rynku pojawia się jakiś nowy produkt, to wówczas tysiące zdolnych i inteligentnych zastanawia się, w jaki sposób zrobić jeszcze lepszy i tańszy wyrób produkowany na przykład na Tajwanie. Pamiętajmy również, że zupełnie nowy produkt — mam tu na myśli rynek IT — jest w stanie samodzielnie funkcjonować na rynku przez jakieś 8-10 miesięcy, po tym okresie pojawiają się jego tańsi, a czasem nawet lepsi kuzyni.
Takie sytuacje nie zdarzają się w branżach tzw. wolno rosnących, uważanych często przez inwestorów za nieciekawe i mało ekscytujące. Ale to właśnie tam można często znaleźć spółkę, która nie ma zbyt dużej i agresywnej konkurencji, osiąga przyzwoite marże i nie martwi się o to, że jakieś nowe produkty czy rozwiązania technologiczne wstrząsną rynkiem. W dodatku akcje spółek z sektorów wolno rosnących można często kupić po bardzo atrakcyjnych cenach, zwłaszcza, gdy chęć inwestowania w akcje jest bardzo słaba, czyli taka jaka występuje na naszym giełdowym podwórku. Dodatkowym atutem przemawiającym na korzyść „mało ekscytujących” spółek jest to, że analitycy nie poświęcają im zbyt wiele czasu i energii, kierując się przekonaniem, że w takich branżach nie dzieje się nic, co byłoby warte ich uwagi. Ale właśnie dzięki takiemu podejściu mamy o wiele większe szanse na znalezienie dobrych i atrakcyjnie wycenionych spółek.
Kolejnym ciekawym warunkiem jest posiadanie przez spółkę własnej niszy. Firmy, które potrafiły znaleźć dla siebie niszę rynkową lub produktową są warte zainteresowania, ponieważ działają one w warunkach niskiej konkurencji i mogą spokojnie planować swój rozwój. Takimi niszami dysponują na przykład firmy zajmujące się wydobywaniem żwiru, piasku, grysu i podobnymi im materiałami budowlanymi. Ze względu na wysokie relatywnie koszty transportu w stosunku do ceny produktu, firmy takie są właściwie monopolistami na swoim lokalnym rynku. Podobnie sprawa się ma z firmami farmaceutycznymi, które prowadzą własne badania i produkują lekarstwa opierając się na swoich patentach. Daje to im przewagę nad rywalami, ponieważ patent chroni ich interesy przed podróbkami.
Warto również zwrócić uwagę na firmy wydające gazety czy czasopisma na lokalnych rynkach. Często są to jedyne lokalne gazety na danym obszarze, których udział w rynku może sięgać 60-80 proc. Oprócz tego także posiadanie znanej marki jest równie dobre jak posiadanie niszy. Takie marki jak Levi’s, Coca Cola, Marlboro są dużą wartością rynkową same w sobie, ponieważ zbudowanie dobrych marek jest procesem długoletnim.
Na naszym rynku taką cichą spółką, która działa w mało atrakcyjnym sektorze jest LPP. Firma ta, pomimo trudnej sytuacji w branży lekkiej, potrafiła znaleźć sposób na konkurencję ze strony taniej odzieży pochodzącej z Azji, zlecając własną produkcję fabrykom w Chinach. A sama LPP zajmuje się dystrybucją i budowaniem salonów firmowych Reserved. Dzięki takiemu modelowi biznesowemu, spółka osiąga wysokie marże na sprzedaży oraz zwrot na kapitale własnym. Ciekawe, czy inne spółki z branży będą chciały pójść w ślady LPP.