Kurs dolara źle wróży GPW

Marek WierciszewskiMarek Wierciszewski
opublikowano: 2012-04-12 00:00

WALUTY

Fala zwyżek na giełdach z początku roku przeszła do historii. Teraz znów w cenie są inwestycje defensywne. Wśród nich amerykański dolar. Podczas gdy WIG20 spadł we wtorek najniżej od stycznia, kurs dolara do złotego znalazł się najwyżej od dwóch miesięcy. To może być zapowiedzią, że czasy słabego „zielonego” na dobre przeminęły.

Ameryka wychodzi z kryzysu najszybciej ze wszystkich gospodarek. Zdołała w dużym stopniu uniezależnić się od importu ropy z Bliskiego Wschodu. Przemysł ma dostęp do tańszej energii dzięki przemysłowemu wykorzystaniu gazu łupkowego. USA są też liderem w dziedzinie nowoczesnych technologii, tamtejsze firmy zarobią więc w największym stopniu na trwającej rewolucji technologicznej.

Coraz mniejszym problemem są długi, zwłaszcza jeżeli porównać je z tymi europejskimi. Przedsiębiorstwa zza oceanu zgromadziły potężne zapasy gotówki. Konsumenci zdołali spłacić część zadłużenia, głównie dzięki rządowym programom stymulującym gospodarkę.

Banki zlicytowały domy tych, którzy nie mogli sobie poradzić ze spłatą kredytów, a to z punktu widzenia gospodarki lepsze rozwiązanie niż odwlekanie nieuniknionych bankructw. Łącznie relacja długów firm, banków, konsumentów i rządu do PKB jest w Ameryce taka jak w Niemczech, gospodarce uważanej za najsolidniejszą na Starym Kontynencie.

Sprzyjające dolarowi wnioski potwierdza analiza techniczna. Szansa na zwyżki notowań „zielonego” jest większa niż na jego spadki. Od prawie roku kurs porusza się wewnątrz zwyżkującego kanału.

Właśnie odbił się od jego dolnego ograniczenia. Jeżeli miałby dojść do górnego, oznaczałoby to, że za dolara trzeba będzie zapłacić 3,70 zł, najwięcej od marca 2009 r.

To oczywiście scenariusz skrajnie optymistyczny dla dolara. Jednak nawet „szorowanie po dnie” (czyli po dolnym ograniczeniu kanału) oznaczałoby, że kurs nieprędko spadnie poniżej 3,11 zł. To zaś może oznaczać, że teraz jest dobry moment na zakup jednostek funduszy denominowanych w amerykańskiej walucie.

Niestety, perspektywa droższego dolara to zła wiadomość dla polskich akcji. Przez ostatnie dziesięć lat umocnieniu „zielonego” zwykle towarzyszyły spadki na warszawskim parkiecie. Z kupnem jednostek funduszy akcji polskich lepiej więc poczekać.