Gaming Factory mocno w dół po premierze

Grzegorz SuteniecGrzegorz Suteniec
opublikowano: 2024-08-09 12:01

Nawet o blisko 28 proc. taniały w piątkowe przedpołudnie akcje notowanej na GPW Gaming Factory w reakcji na premierę długo wyczekiwanego prologu gry. Deweloper przyznaje, że oceny gry wypadły poniżej jego oczekiwań, ale widzi spore zainteresowanie graczy i wprowadzi niezbędne poprawki.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Trudne chwile w piątek przeżywają akcjonariusze Gaming Factory. Kurs spółki na początku sesji ostro zanurkował, tracąc nawet 27,9 proc. w stosunku do czwartkowego zamknięcia. Po południu spadki nieco wyhamowały. Ostatecznie sesja zakończyła się spadkiem o 19,14 proc. do 9,42 zł.

Gwałtowna wyprzedaż nastąpiła po premierze prologu najnowszej gry „JDM: Japanese Drift Master”, który trafił do graczy w czwartek o godz. 16. Produkcja oprócz znaczących wątków fabularnych odsłania ponad 35 proc. mapy dostępnej w finalnej wersji. W prologu dostępnych jest kilka opcji wyścigów, pojawią się również nowe auta, w tym modele na licencjach Mazdy i Subaru.

Prolog został przyjęty nie najgorzej. W szczycie zainteresowania w grę grało jednocześnie 2144 graczy. Obecnie 70 proc. recenzji na Steamie jest pozytywnych.

— Naszym celem było 80 proc. pozytywnych ocen, dlatego 70 proc. nas nie satysfakcjonuje. Przy wyższych ocenach widoczność na Steamie byłaby większa, co naturalnie przełożyłoby się na wyższy peak graczy. Widać natomiast, że zainteresowanie grą jest spore i przy wprowadzeniu kilku poprawek jesteśmy przekonani, że oceny urosną i zwiększy się baza graczy — mówi Mateusz Adamkiewicz, prezes Gaming Factory.

Zwraca jednocześnie uwagę, że prolog wspierają również youtuberzy z dużymi zasięgami, którzy mają duży wpływ na budowanie zainteresowania grą. Podkreśla też, że celem wypuszczenia prologu był marketing i uzyskanie opinii od graczy.

— Pełna wersja gry ma dziesięć razy większą wishlistę niż prolog. Kluczowy dla nas jest dobry start i duża sprzedaż płatnej wersji gry. Wyciągnęliśmy kolejne wnioski i zareagujemy odpowiednio — mówi prezes.

Wśród negatywnych recenzji prologu gracze zwracają uwagę m.in. na błędy, brak kompatybilności z ich sprzętem czy problemy z optymalizacją.

— Większość błędów zgłaszanych przez graczy jest subiektywna i trudno z nimi dyskutować. W mojej ocenie dwa główne problemy to ustawienie kierownic plus ustawienia graficzne. Gra została radykalnie poprawiona optymalizacyjnie w porównaniu z demem. Dzięki temu pozwoliliśmy graczom odpalać ją na słabszym sprzęcie i być może to jest błąd, trzeba było również tym razem zablokować taką możliwość — informuje szef giełdowej społki.

W wersji demo gracze otrzymali na start stuningowany samochód, natomiast w wersji prologowej auto fabryczne. Począkowo driftuje się nim ciężej, a dopiero wraz z rozwojem fabuły gracz może je modyfikować.

— O ile znawcy tematu uznają poziom trudności za właściwy lub nawet zbyt niski, to gracze casualowi mają problem z progiem wejścia w świat driftu. Poziomy trudności w grze to natomiast coś, co mamy już w pełnej wersji gry. W każdym razie jestem pewny, że zdecydowaną większość feedbacku od graczy będziemy w stanie spokojnie zaimplementować do premiery — mówi Mateusz Adamkiewicz.

Obecnie premiera pełnej wersji gry „JDM: Japanese Drift Master” zapowiedziana jest na czwarty kwartał. Czy po opiniach na temat prologu spółka będzie potrzebowała więcej czasu na dokończeni produkcji?

— Dążymy do tego, aby data premiery pozostała bez zmian. Cały czas napływają do nas komentarze od graczy. Widzimy, co musimy poprawić. Jeśli nie będziemy w stanie wdrożyć, przetestować i zoptymalizować wszystkiego do połowy października, to z pewnością nie będziemy na siłę wydawać gry w listopadzie i na święta — informuje prezes.

W ramach kampanii promocyjnej gra ma być pokazywana na targach Gamescom. Spółka zapowiedziała, że przygotowuje dla ich uczestników „coś specjalnego”. Targi rozpoczną się 21 sierpnia i potrwają do 25.

Po premierze prologu kurs zanurkował do najniższego poziomu od ponad roku. Warto przypomnieć, że premiera prologu pierwotnie planowana była na 18 lipca. Spółka zdecydowała jednak o jej przełożeniu z uwagi na skalę produkcji oraz chęć maksymalnego dopracowania nowych funkcji. Tuż przed planowaną datą pierwotnej premiery prologu Flash Fundacja Rodzinna kojarzona z Mateuszem Pastewką, jednym z największych akcjonariuszy, sprzedała w transakcji pakietowej 300 tys. akcji spółki.