Lecą głowy w PKP Intercity

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2014-11-18 00:00

Szef finansów przewoźnika stracił pracę za falstart nowego systemu sprzedaży biletów. Problemu to nie rozwiązało.

Jeśli coś może pójść źle, to na pewno pójdzie źle. W nocy z soboty na niedzielę PKP miały wystartować ze sprzedażą biletów na połączenia, które będą realizowały pociągi pendolino. Wyszło źle, a problemu nie udało się rozwiązać przynajmniej do zamknięcia tego wydania „PB”.

Odwołany został m.in. Paweł Hordyński, członek zarządu PKP Intercity ds. finansowych
Marek Wiśniewski

— 30 godzin temu próbowaliśmy uruchomić nowoczesne narzędzie informatyczne — by klienci mogli wygodnie kupować bilety na pociągi Intercity w nowym standardzie. Skończyło się na bardzo poważnej awarii. Rano myślałem, że jestem w najgorszej sytuacji na świecie, teraz widzę, że być może przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej jest w równie złej — mówił w poniedziałek Jakub Karnowski, prezes grupy PKP, podczas konferencji „Od petenta do klienta”, zorganizowanej przez „PB”.

Problemem było nie tylko kupowanie biletów na pendolino — klienci w internecie nie mogli kupić żadnych biletów, nie mieli też szans na wydrukowanie takich, które już nabyli wcześniej. Pasażerowie Intercity nie mogli też skorzystać z biletomatów (które sprzedawały jednak bilety na przejazd pociągami innych przewoźników), a w dworcowych kasach nie dało się kupić biletów z obowiązkową rezerwacją miejsc.

— Różnica między „kiedyś” na kolei a „teraz” jest zasadnicza— nie chowamy głowy w piasek. Natychmiast podjęliśmy działania zaradcze, a osoby odpowiedzialne za awarię straciły stanowiska. Chcąc też w pewien sposób zrekompensować klientom niedogodności, zdecydowaliśmy się na zwiększenie do połowy stycznia puli najtańszych biletów na nowe pociągi z 10 do 30 proc. — mówił Jakub Karnowski.

Odwołany został Paweł Hordyński, członek zarządu PKP Intercity ds. finansowych, a także dwóch podlegających mu dyrektorów, którzy odpowiadali za systemy informatyczne. Piotr Ciżkowicz z zarządu grupy PKP, który jest też szefem nadzoru Intercity, objął kierownictwo sztabu kryzysowego, pracującego nad wznowieniem działania systemu sprzedaży. PKP zapowiedziały też, że anulują wezwania do zapłaty, które w niedzielę konduktorzy wystawiali zdezorientowanym pasażerom za brak ważnych biletów. Wiadomo już, że od 14 grudnia na tory wyjedzie 9, a nie — jak jeszcze niedawno zapowiadano — 15 składów pendolino, które będą jeździły pod szyldem EIC Premium. Część planowanych połączeń zostanie z tego powodu czasowo zawieszona. PKP tłumaczą to opóźnieniami w dostawach składów przez producenta — grupę Alstom.

Przypomnijmy, że kontrakt na zakup 20 szybkich pociągów, które będą jeździć między Gdańskiem, Warszawą, Wrocławiem, Katowicami i Krakowem, jest wart 400 mln EUR. Wszystkie składy miały początkowo dotrzeć do Polski w maju tego roku, ale na razie w bazach PKP stoi 17.