Giełda Partnerstwo przyda się w walce o dostęp do ropy na szelfie łotewskim
Lotos i Orlen będą rozmawiać o współpracy. Spółki mogą połączyć siły przy poszukiwaniu złóż ropy naftowej.
Ani Lotos, ani Orlen nie mają na razie zbytnio czym się pochwalić, jeśli chodzi o uzyskanie dostępu do własnych złóż ropy naftowej. Co dwie głowy, to nie jedna — pomyślały więc zarządy obu rywalizujących ze sobą spółek. I zwołały na 18 czerwca spotkanie dotyczące współpracy, m.in. w obszarze wydobycia.
— Jednym z omawianych tematów będzie problematyka związana z poszukiwaniami ropy naftowej — przyznaje Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos.
Co na to analitycy?
— To logiczne posunięcie. Szczególnie że to skarb państwa kontroluje obie spółki, a jego celem jest dywersyfikacja dostaw surowców energetycznych. Sądzę też, że współpraca przyspieszy te prace i zwiększy ich efektywność — mówi Rafał Salwa, niezależny analityk.
Ropa z morza
Planowane spotkanie potwierdzają przedstawciele Orlenu.
— Będziemy rozmawiali o wielu obszarach potencjalnej współpracy. Jednym z nich jest uzyskanie dostępu do własnych złóż ropy — informuje Dawid Piekarz, rzecznik Orlenu.
Przedstawiciele Orlenu nie wykluczają np., że Lotos mógłby być partnerem w staraniach płockiej spółki o uzyskanie dostępu do ropy na szelfie litewsko-łotewskim. Złożami w tym rejonie wcześniej interesował się też Lotos.
Pomorska spółka zapowiedziała wczoraj, że w tym roku zwiększy wykorzystanie w gdańskiej rafinerii udziału ropy pochodzącej z morza z 10 do 15 proc. Przy przerobie ropy w 2006 r. na poziome 6 mln ton oznacza to, że dostawy surowca z tego kierunku wyniosą około 900 tys. ton. Niestety, jak przyznaje Paweł Olechnowicz, na razie nic nie wskazuje, by wśród nich miała znaleźć się ropa z Kuwejtu.
Stacje dla ajentów
Zacieśnienie współpracy z Orlenem to nie jedyna zmiana w strategii działania Lotosu. Firma zapowiedziała wczoraj, że stacje własne wydzierżawi ajentom. Propozycje ich poprowadzenia otrzymają dotychczasowi kierownicy stacji.
— Ten model zarządzania siecią stosuje większość dużych graczy w Polsce. Jest on bardziej efektywny i pozwala zwiększyć sprzedaż — mówi Paweł Olechnowicz.
Proces obejmie 90 ze 130 stacji własnych koncernu.
— Pozostałe to stacje przejęte przez nas od ExxonMobil i Słovnaftu. Obiekty te już są prowadzone przez ajentów — dodaje szef Lotosu.
Cała para w asfalty
Lotos potwierdził także informacje „Gazety Prawnej” o wykreśleniu ze strategii rozwoju do 2012 r. budowy tzw. instalacji IGCC, mającej służyć do zagospodarowania ciężkich pozostałości po przerobie ropy naftowej.
— Zostaną one skierowane do produkcji asfaltów. Planujemy rozwój tej działalności. W ubiegłym roku wyprodukowaliśmy 800 tys. ton, w tym będzie to 1,1 mln, a w 2008 r. 1,3 mln ton — wylicza Paweł Olechnowicz.
Dodaje jednak, że w sprawie IGCC spółka zosta- wia sobie furtkę. Planowana modernizacja rafinerii zos- tanie tak pomyślana, by w każdej chwili można było tę instalację łatwo wkom- ponować w istniejące urządzenia.