Luksus wszedł do cienia

Dorota Wojnar
opublikowano: 2009-05-05 00:00

Wiele inwestycji wstrzymano, liczba transakcji spadła,ale obniżek cen apartamentów ze świecą szukać.

Kryzys wstrzymuje apartamentowce

Wiele inwestycji wstrzymano, liczba transakcji spadła,ale obniżek cen apartamentów ze świecą szukać.

Spowolnienie gospodarcze nie ominęło nieruchomości z metką "luksusowe". W pierwszym kwartale 2009 r. spadła sprzedaż apartamentów czy penthouse’ów w budynkach wielomieszkaniowych.

Zdaniem Aleksandra Schellera, prezydenta Polskiej Federacji Rynku Nierucho- mości (PFRN), popyt na lokale z wyższej półki jest bliski zeru.

— Sporo projektów w tym segmencie wstrzymano lub mocno ograniczono ich realizację. Wielu deweloperów restrukturyzuje inwestycje tego typu, obniżając standard i cenę apartamentów — twierdzi Aleksander Scheller.

Promocja poszukiwana

Na liście wstrzymanych projektów znajdują się m.in. wrocławski wysokościowiec Sky Tower i osiedle przy ul. Nyskiej, które planuje zbudować Dom Development — również w stolicy Dolnego Śląska. Ale we Wrocławiu są także projekty, które dopiero startują — mimo niekorzystnej sytuacji na rynku.

— W drugiej połowie roku rusza budowa drapacza chmur Odra Tower, w którym sprzedano już blisko 30 proc. mieszkań. Niemal 80 proc. nabywców znalazło także Justin Center przy pl. Dominikańskim, gdzie ceny za luksusowe lokale dochodziły do 12,5 tys. zł za metr kwadratowy — mówi Sebastian Saliński, analityk Gold Finance.

Ale w marcu stanęła — na 15. piętrze — budowa flagowej inwestycji Orco w Warszawie — Złota 44, której projekt wykonał Daniel Libeskind. Mniejsze zainteresowanie nabywców powinno skłonić sprzedających do obniżki cen — i takie tendencje widać na masowym rynku mieszkań, jednak wybierając się na luksusowe zakupy, można liczyć co najwyżej na symboliczną zachętę ze strony dewelopera.

— Na rynku luksusowych nieruchomości obniżek praktycznie nie widać, choć kryzys objawia się spadkiem liczby transakcji. Inwestorzy zastanawiają się, czy w tym momencie wydawanie kilku milionów na penthouse w centrum miasta to rzeczywiście dobra inwestycja — potwierdza Michał Abramczyk, doradca ds. nieruchomości w Noble Banku.

Banki z rezerwą

Obecnie główną barierą, jaką musi pokonać sektor budowlany, jest niedostępność kredytów. Zwłaszcza opiewających na kilka milionów złotych. Dlatego deweloperzy na razie odwrócili się od budowy apartamentówców i luksusowych lokali.

— Obecny kryzys jest przede wszystkim kryzysem ludzi zamożnych — inwestorzy giełdowi i właściciele przedsiębiorstw odnotowują największe straty lub największy spadek dochodów. W związku z czym również oferta kierowana do tych klientów musi się zmienić — uważa Emil Szweda, analityk Open Finance.

Dzisiaj nikt nie czuje się na siłach, by oszacować, jak rynek zachowa się w najbliższej przyszłości. Zbyt wiele nietrafionych analiz i zbyt mała liczba pewników nie skłaniają do radykalnych ocen.

— Zakładając, że kryzys na rynku nieruchomości skończy się w przyszłym roku, to teraz jest dobry czas na rozpoczęcie inwestycji, która potrwa minimum rok. Obecnie można z sukcesem negocjować ceny gruntów. Projektanci i wykonawcy oraz producenci materiałów budowlanych szukają pracy i zleceń. Pod tym względem to znakomity moment — uważa szef PFRN.

Jego zdaniem rynek boryka się jednak z dwoma zasadniczymi problemami, które spędzają sen z powiek deweloperów.

— Po pierwsze: jak zapewnić finansowanie inwestycji — banki bardzo niechętnie przyglądają się nowym projektom. Ale co ważniejsze, czy kryzys nie przejdzie w fazę permanentną i potrwa np. jeszcze dwa-trzy lata. Ten kryzys jest nietypowy, wymyka się wszelkim regułom i tak naprawdę nikt nie zna odpowiedzi na pytanie, jak ułoży się sytuacja w najbliższych latach — sumuje Aleksander Scheller.

Celina Grabowska

SSegment nieruchomości luksusowych nie jest bardzo podatny na zmiany koniunkturalne. Jego postrzeganie jest jednak często błędne. W czasie hossy wielu deweloperów nazywało apartamentami budowane przez siebie mieszkania, które w rzeczywistości nimi nie były. Zmiana koniunktury rynkowej doprowadziła do zweryfikowania segmentu mieszkań o podwyższonym standardzie, które nazywano apartamentami.

Sytuacja ta może rodzić błędne wrażenie, że segment luksusowych mieszkań dotknęła głębsza korekta cenowa niż lokali o standardzie popularnym. Często okazuje się natomiast, że obniżone zostały przede wszystkim ceny lokali, które nie spełniają określonych dla apartamentów wymogów, np. co do minimalnej wysokości pomieszczeń czy ich prawidłowego rozkładu.

W przypadku prawdziwych apartamentów, wysokich i zapewniających odpowiednią przestrzeń życiową, ceny są bardziej stabilne.