Polskie małe oraz mikroprzedsiębiorstwa wykazują cechy, które pomagają im łagodzić skutki kryzysu. Bez wątpienia należy do nich ograniczona skłonność do podejmowania ryzyka finansowego. Polscy przedsiębiorcy aż w 64 proc. prowadząc działalność, opierają się na środkach własnych. Kolejny czynnik to ogólny niski poziom inwestycji — w czasie koniunktury jest zjawiskiem negatywnym, ale w czasach gorszych staje się atutem ograniczającym ryzyko. Oczywiście kryzysu nie należy bagatelizować. Nadszedł czas, gdy trzeba przyjrzeć się wewnętrznemu funkcjonowaniu firmy, zlikwidować nierentowne struktury — ale też podjąć wyzwania, które pozwolą rozwinąć się wraz z poprawą koniunktury. Dla części przedsiębiorstw istotną rolę mogą odegrać fundusze unijne ukierunkowane na rozwój innowacji czy zasobów ludzkich.
W Polsce zarejestrowanych jest blisko 3,8 mln przedsiębiorstw, z czego ponad 99 proc. to małe i średnie (sektor MSP), duże zaś stanowią zaledwie 0,14 proc. W ostatnich pięciu latach liczba mikroprzedsiębiorstw wzrosła o nieco ponad 3 proc., małych o blisko 7 proc., nie zmienia się liczba średnich, natomiast maleje liczba firm dużych. Sektor MSP zwiększa liczbę miejsc pracy. Charakterystyczne, że 40 proc. nowo powstających firm zakładają kobiety. To jeden z najwyższych wskaźników w Europie, mimo iż w Polsce nie funkcjonują w tym względzie systemowe programy rządowe, jak na przykład w krajach skandynawskich.
Niewątpliwie istotną trudność dla małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce stanowi utrzymanie się na rynku. W porównaniu z firmami dużymi sektor MSP ma znacznie mniejszą swobodę finansową oraz dostęp do informacji. Przedsiębiorcy ostrożnie podchodzą do pozyskiwania kapitału zewnętrznego, mają ograniczoną wiedzę o rynku, a często także brak oparcia w rodzinnej tradycji prowadzenia działalności gospodarczej.
