Marazm na rynku złotego

Piotr Kuczyński, Marek Węgrzanowski
opublikowano: 2004-11-04 00:00

Kończy się już oferta akcji PKO BP, ale złotego ciągle jeszcze podtrzymują nadzieje na wymianę walut na ich zakup. Wczoraj rano euro kosztowało 4,31 zł, a dolar 3,3950 zł. O ile notowania euro były stabilne, o tyle dolar znacząco tracił. Spadł do 3,3630 zł. O godz. 16.05 dolar wyceniany był na 3,3670 zł, a euro na 4,3075 zł (odchylenie: –9,20 proc.). Dopóki kurs EUR/PLN nie przekroczy 4,36 ani też nie spadnie poniżej 4,25, perspektywy dla złotego pozostaną bez zmian. Przekroczenie górnej granicy tego przedziału dałoby sygnał do sprzedaży naszej waluty.

Wygrana wyborcza George’a W. Busha nie wzbudziła euforii na europejskich rynkach. Dolar wzmocnił się nieco, a kurs EUR/USD spadł w okolice 1,2660. Euro jednak odrobiło straty, a walucie amerykańskiej nie pomogło nawet oczekiwanie na dane makro. Konsolidowała się w okolicach poziomu 1,27. Indeks PMI w sektorze usług Eurolandu zmienił się jedynie nieznacznie, co ani nie zaszkodziło, ani nie pomogło wspólnej walucie. Temat wyborów w USA można już uznać za zamknięty. W czwartek czekamy na kolejne dane makroekonomiczne oraz decyzje dotyczące stóp procentowych w Wielkiej Brytanii i strefie euro. Nikt tak naprawdę nie spodziewa się jednak ich zmiany. Europejczycy będą raczej czekali na konferencję z udziałem Jean-Claude Tricheta, prezesa ECB.

W trakcie konferencji ECB na rynek dotrze raport o wydajności pracy w USA w III kw. i liczbie nowych bezrobotnych. Co prawda ten pierwszy ma znaczenie dla inflacji (im większa wydajność pracy, tym mniejsza inflacja), ale nią gracze się już nie przejmują. Większą wagę mogą mieć dane z rynku pracy. Jeśli okażą się słabe, gracze mogą przypomnieć sobie wtorkowy raport Challengera. Wówczas możemy spodziewać się osłabienia dolara. O godz. 16.05 euro kosztowało 1,2793 USD.