Jak podała rada, Marcin Celejewski współpracę z LOT zaczynał w 1999 r. jako analityk w dziale strategii, następnie był dyrektorem biura w Hiszpanii i Portugali, a od 2007 r. dyrektorem siatki połączeń. Był również szefem sprzedaży i marketingu w Qatar Airways. Pełnił też funkcje kierownicze w PKP Intercity - prezesa i członka Zarządu.
17 sierpnia niespodziewanie z fotela prezesa zrezygnował Sebastian Mikosz, który ma pozostać jednak na stanowisku do 17 września. Mikosz uznał, że nie jest w stanie zrealizować swojej misji, której częścią jest znalezienie inwestora dla spółki.
Inwestor się znalazł: to Indigo Partners, amerykański fundusz zainteresowany prywatyzacją narodowego przewoźnika przez podniesienie kapitału. Amerykanie chcieli zamknąć transakcję do końca września. Ministerstwo Skarbu Państwa wysłało do potencjalnego inwestora jasny sygnał, że szybkich decyzji nie będzie.
"Moja misja na stanowisku prezesa zarządu PLL LOT SA powierzona mi w lutym 2013 r. właśnie się wyczerpała. Zadanie, jakie postawił przede mną i całym zarządem dwa i pół roku temu akcjonariusz większościowy, polegało na uratowaniu spółki przed bankructwem, opracowaniu i wdrożeniu planu restrukturyzacji oraz znalezieniu inwestora, dzięki któremu LOT mógłby wejść na ścieżkę rozwoju od 2016 r. Bez tego ostatniego, kluczowego elementu spółka narażona jest na bardzo duże ryzyko co do swojej przyszłości. Nie jest to ryzyko, na podjęcie którego jestem gotów się zgodzić" - napisał 17 sierpnia Mikosz w oświadczeniu o rezygnacji skierowanym do szefa rady nadzorczej LOT.
— Rezygnacja prezesa Mikosza, którą przyjąłem z zaskoczeniem, nie ułatwia procesu — przyznał w momencie rezygnacji Mikosza Wojciech Chmielewski, podsekretarz stanu nadzorujący LOT.
