Dla mnie to żadna afera. Jedyne, co może jest alarmujące, to fakt, że Bartłomiej Sienkiewicz, człowiek, który powinien zadbać o bezpieczeństwo naszego kraju, sam dał się nagrać. Ktoś powinien sprawdzić, czy pomieszczenie nie jest na podsłuchu. Podejrzewam zresztą, że taśmy to element walki buldogów pod dywanem, czyli naszych wewnętrznych służb. Samej rozmowy i jej treści nie odbieram negatywnie, wręcz przeciwnie. Nie ma nic złego w tym, że dwóch facetów siada przy wódce i rozmawia, może w nieco niewybrednych słowach, o różnych, ważnych dla kraju, sprawach.
