Podtrzymała swoje stanowisko po spotkaniu z przedstawicielami największych przedsiębiorstw, którzy zatrudnili zaledwie nieco ponad 100 uchodźców z ponad miliona, jacy przybyli do tego kraju w ubiegłym roku.
Merkel walczy o utrzymanie swojej polityki „otwartych drzwi”, która spotyka się z coraz większą negatywną oceną ze strony sceny politycznej i społeczeństwem. Zarzuciła największym firmom brak działań mających na celu lepsze wykorzystanie potencjalnych nowych pracowników.
Tymczasem spółki tłumaczą się, że imigranci nie są gotowi do pracy. Głównymi problemami są nieznajomość języka niemieckiego, niezdolność większości uchodźców do udowodnienia swoich kwalifikacji zawodowych, niepewność odnośnie pozwolenia na pobyt w Niemczech. Wielu z tych czynników nie da się niestety wyeliminować w krótkim czasie
Zdaniem Merkel, niemiecki rząd jest gotowy by w razie potrzeby opracować stosowne przepisy, jednak sam proces również może być czasochłonny.
Z ubiegłotygodniowego badania przeprowadzonego przez Reutersa wśród 30 spółek z indeksu DAX wynika, że zatrudniły one łącznie jedynie 63 uchodźców. Z tego 50–ciu znalazło prace w tylko jednej firmie, Deutsche Post DHL na stanowiskach sortowniczych i dostarczycieli listów i paczek.
Biorąc pod uwagę, że około 80 procent osób ubiegających się o azyl nie posiada wysokich kwalifikacji i może jeszcze nie dysponować odpowiednim poziomem znajomości języka niemieckiego, oferujemy przede wszystkim zadania, które nie wymagają umiejętności technicznych lub znaczną ilość interakcji w języku niemieckim – napisał w oświadczeniu rzecznik Deutsche Post, który nadmienił, że zatrudnienie zwiększyło się w ostatnich dniach do 102 osób.