Minister Rostowski wesprze hutników

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2013-02-20 00:00

Resort finansów nie jest głuchy na apele dostawców stalowych prętów. Zamierza wprowadzić tzw. odwrócony VAT. Jeśli zgodzi się Rada UE

Już co drugi pręt żebrowany na polskim rynku został wprowadzony do obrotu nielegalnie, bez odprowadzenia VAT — alarmuje Polska Unia Dystrybutorów Stali. Szarą strefę unia ocenia na 1,2 mld zł, a straty budżetu związane z nieodprowadzaniem podatku przez oszustów na 400 mln zł. Branża podjęła więc walkę o podatkowe zmiany i wprowadzenie tzw. samonaliczania VAT, zgodnie z którym obrót towarem odbywa się bez podatku, płaci go jedynie finalny odbiorca.

— Jesteśmy przekonani, że polski rząd podejmie działania mające na celu wyeliminowanie procederu wyłudzeń podatku VAT w obrocie prętami żebrowanymi. Martwi nas fakt, że polskie hutnictwo, pomimo wszystkich podjętych wysiłków modernizacyjnych i zrealizowanych inwestycji, cierpi w wyniku tych nielegalnychpraktyk — powiedział „PB” Sanjay Samaddar, prezes ArcelorMittal Poland, po spotkaniu z Januszem Piechocińskim, wicepremierem i ministrem gospodarki.

Światełko z Brukseli

Przedstawiciele hut z Warszawy, Zawiercia i Ostrowca spotkali się natomiast z urzędnikami resortu finansów. Rozmowy przyniosły prognozowany przez Sanjaya Samaddara skutek. Resort finansów postanowił wdrożyć w życie postulaty przedsiębiorców i wprowadzić odwrócony VAT.

„Rozwiązanie to wymaga jednak decyzji przyjętej jednogłośnie przez Radę UE, na podstawie złożonego przez Polskę za pośrednictwem Komisji Europejskiej dobrze umotywowanego wniosku derogacyjnego (…) Przeprowadzone z Komisją Europejską wstępne konsultacje co do możliwości wprowadzenia w Polsce takiego szczególnego środka wskazują, że rozwiązanie to mogłoby zostać przyjęte jeszcze w tym roku” — czytamy w informacji resortu finansów. Decyzja jest kluczowa m.in. dla huty ArcelorMittal Warszawa, która niedawno musiała czasowo wstrzymać produkcję, bo nie było popytu na jej pręty.

Dotychczas stanowiły 40 proc. produkcji stołecznego zakładu i całość była przeznaczana na rynki zagraniczne, bo w kraju huta nie jest w stanie walczyć z prętami, od których oszuści nie odprowadzają podatku.

Alarm i zatrzymania

Dystrybutorzy się cieszą, ale mają świadomość, że przestępcy znajdą sobie nowe nisze.

— Zmiany prawa to pozytywny sygnał dla branży, ale trzeba mieć świadomość, że nie żyjemy w próżni. Przestępcy przeniosą się do innych sektorów, w których menedżerowie nie będą robić tyle szumu co producenci i dystrybutorzy stali — mówi Jerzy Bernhard, prezes Stalprofilu.

I zwraca uwagę, że przez lata w stalowym sektorze proceder kwitł po cichutku. Ostatnio jednak skala strat w branży jest już tak duża, że zarówno producenci, jak i dystrybutorzy zaczęli bić na alarm. Równocześnie fiskus i służby specjalne wszczęły masowe kontrole i w efekcie już zatrzymano około 30 osób.

50 proc. To wskaźnik nielegalnego obrotu prętami zbrojeniowymi.