Kto powiedział, że z pasji nie można żyć? Nawet jeśli jest dość nietypowa. W przypadku Adama Brzezowskiego w tym celu trzeba było połączyć dwa zupełnie różne światy — motocykli i malarstwa.

Sztuka na motocyklu
Naprawa, kolekcjonowanie, no i jazda… — z motocyklami Adam Brzezowski obcował od dziecka. Jednocześnie lubił szkicować ołówkiem twarze, sylwetki, ciała. Ten talent zauważyli nauczyciele Adama Brzezowskiego. W ostatniej klasie technikum w Biłgoraju zrobił wystawę swoich rysunków. A potem trafił na wydział artystyczny Uniwersytetu Marii Skłodowskiej-Curie w Lublinie. Co jednak może robić w życiu pasjonat motocykli z duszą artysty? Adam Brzezowski nie miał na to pomysłu. Przez jakiś czas po studiach pracował zatem w agencji reklamowej jako grafik.
— Moje wynagrodzenie było bardzo satysfakcjonujące, ale nie czułem się dobrze, pracując u kogoś. Chciałem być na swoim — opowiada Adam Brzezowski. Na pomysł własnej działalności wpadł jednak dopiero, kiedy kolega pokazał mu aerograf. To niewielkie urządzenie (trochę przypominające długopis i trochę pistolet), które służy do precyzyjnego malowania różnych powierzchni metodą rozpylania farby przez strumień powietrza.
— Byłem pod wrażeniem tego, co można zdziałać aerografem. Kupiłem go sobie i wieczorami, po pracy ćwiczyłem w garażu malowanie różnych powierzchni — opowiada Adam Brzezowski. W końcu, drogą pantoflową, znalazł się ktoś, kto powierzył mu kask. A potem kolejni zainteresowani przychodzili z prośbami o ozdobienie baku motocykla, roweru czy stworzenie muralu. — Kiedy chętnych zaczęło się pojawiać coraz więcej, postanowiłem porzucić pracę w agencji reklamowej i założyć firmę — mówi Adam Brzezowski.
Dla pasjonatów
Od prawie dwóch lat jest właścicielem firmy Aerograf-Brzezovski. Maluje kaski żużlowcom, współpracuje z firmami budującymi motocykle dla pasjonatów, przychodzą też zamówienia dotyczące malowania kasków, rowerów, a nawet stworzenia dzieł na ścianie, na przykład w restauracji.
— W sezonie nie wyrabiam się z zamówieniami i czasami muszę odmawiać — mówi Adam Brzezowski. Nie oznacza to jednak, że firma Aerograf-Brzezovski zatrudni kogoś i zacznie się rozrastać.
— To praca artystyczna, musi być idealna. Dlatego wszystko robię samodzielnie. Jej efekt ogląda się z bardzo bliska. Jeśli mój pracownik przy malowaniu motocykla o dużej wartości, który dodatkowo ma dla kogoś ogromne znaczenie, popełniłby choć jeden błąd, poprawek nie będzie. I nikt mu już nie zaufa — tłumaczy Adam Brzezowski. Podkreśla też, że wszystkie niedociągnięcia odbijają się na opinii o firmie. Klienci przychodzą niemal wyłącznie dzięki rekomendacjom. Poza tym to bardzo indywidualna praca.
— W większości przypadków proste malowanie motorów czy innych pojazdów wykonują lakiernicy. Jest jednak również w Polsce grupa osób, które zajmują się ozdabianiem artystycznym takiego sprzętu, nie jestem tu wyjątkiem. Każdy z nich ma jednak własny styl. Do mnie trafiają osoby, które wcześniej zorientowały się w tym, co robię, wiedzą więc, czego mogą się po mojej pracy spodziewać — opowiada Adam Brzezowski. Jego zdaniem, z tego powodu trudno mówić także o konkurencji — klienci wybierają aerografika, którego twórczość najbardziej odpowiada ich gustom.
Na dodatek praca z każdym klientem przebiega trochę inaczej niż przy prostych zamówieniach w tradycyjnych zakładach lakierniczych. Często jest to spotkanie dwóch pasjonatów, które wymaga wzajemnego zaufania. Adam Brzezowski z wieloma klientami utrzymuje bliskie kontakty po wykonaniu dzieła.
Sama przyjemność
Czas potrzebny na realizację zamówienia w firmie Aerograf-Brzezovski trwa od kilku dni do nawet miesiąca — zależnie od tego, czy to będzie tylko napis, czy artystyczny obraz. Podobnie trudno przewidzieć koszty.
— Nie jestem w stanie nawet ich oszacować. Wiele zależy od tego, czego oczekuje klient i jak bardzo podoba mi się zadanie. Dla ciekawych wyzwań jestem w stanie zejść z ceny tylko dlatego, żeby się ich podjąć — twierdzi Adam Brzezowski. Po cichu marzy, że ktoś odda mu motor i pozwoli z nim zrobić, co zechce.
— Miałbym wtedy pole do popisu — śmieje się. Mówi, że firma nie jest tradycyjnym biznesem, którego celem jest osiąganie zysków, tylko sposobem na realizację pasji.
— Znalazłem zajęcie, które pozwala mi się realizować i jednocześnie mogę z tego żyć. Lepszy scenariusz trudno sobie wyobrazić — wyznaje Adam Brzezowski.