Motywowanie i jego pułapki

Paweł BerłowskiPaweł Berłowski
opublikowano: 2006-05-22 00:00

 

W ostatni czwartek uczestniczyłem w debacie redakcji Serwisu HR i Polskiego Stowarzyszenia Zarządzania Kadrami pt. „Pułapki motywowania”. Podczas spotkania kilka firm zaprezentowało swoje — nieraz bolesne dla zarządów czy pracowników — doświadczenia związane z motywowaniem. I wszyscy się od siebie uczyli na błędach.

Jak wychować sobie w firmie utalentowanych, młodych, ambitnych, którzy nigdy nie zapałają entuzjazmem do pracy w grupie projektowej? Wystarczy powołać zespół „talentów” mający na celu wypracowanie nowej strategii firmy, a kiedy sytuacja rynkowa się zmieni i prace zespołu stracą rację bytu, bez żadnych wyjaśnień przerwać projekt. Po prostu przestać zwoływać zebrania i zapomnieć powiedzieć choćby: „Przykro nam, musimy to odłożyć na potem”. Hibernacja projektu trwa już trzy lata.

Jak sprawić, żeby sprzedawca na widok klienta odwracał się tyłem, udając, że układa towar na półkach? Wystarczy karać kierowników, gdy „tajemniczy klient” skrytykuje w swoim raporcie jakość obsługi. Kierownicy nie omieszkają ukarać sprzedawców. Sprzedawcy zaczną się bać wszystkich klientów, w każdym odgadując utajnionego kontrolera.

Jak sprawić, by załoga uznała wartościowanie stanowisk pracy za „lipę”, mającą na celu legitymizację lepszego wynagradzania wybrańców? Wystarczy zgodzić się, że skoro dane stanowisko, zdaniem zespołu wartościującego, powinno być w wyższej kategorii, to „dorzućmy mu za coś trochę punktów”, byle tylko przekroczyć graniczny pułap. Odrobina manipulacji i efekt murowany.

Prawie wszystkie firmy uczestniczące w czwartkowej debacie zastosowały programy naprawcze. One również stały się przedmiotem dyskusji dwudziestki zgromadzonych praktyków, doradców, naukowców: co było dobre w tych programach, co można było zrobić lepiej albo inaczej.

Kiedy 10 lat temu uczestniczyłem w spotkaniach szefów ds. HR, nie tylko nie mówiło się o błędach, ale nawet opowiadając o sukcesach, milczało się na temat problemów. Być może z nadzieją, że jeśli na sali jest konkurencja, to nie uniknie tych samych pułapek. Dzisiaj nauczyliśmy się już uczyć nawzajem od siebie.