Mutacja wirusa czarnym łabędziem?

Piotr KuczyńskiPiotr Kuczyński
opublikowano: 2020-12-22 10:06

Dzisiaj jak zwykle we wtorek krótko, a pod tekstem link do tygodniowego komentarza na iWealth. Wyjątkowością tego tekściku jest to, że nie poprzedza kolejnego komentarza tygodniowego. Podobnie będzie zresztą za tydzień. Bardziej obszerny komentarz podsumowujący dwa ostatnie tygodnie roku, cały rok i z próbą oszacowania tego, co może wydarzyć się w przyszłości pojawi się w poniedziałek 4.01.21 rano.

W piątek 18.12 i w poniedziałek 21.12 sporo się wydarzyło. W Polsce NBP interweniował na rynku po to, żeby osłabić złotego. Można powiedzieć, że bank przeszedł od słów do czynów, bo przecież w każdym komunikacie po swoim posiedzeniu RPP od miesięcy narzekała na siłę złotego, który nie pomaga gospodarce.

Wielu obserwatorów rynku mówi, że chodzi o to, żeby wycena rezerw walutowych była jak najwyższa, dzięki temu NBP przekaże większy zysk do budżetu państwa. Nie wykluczam tego do końca, chociaż największy efekt miałaby interwencja 30 i 31.12, kiedy to rynek jest najmniej płynny i najłatwiej wykreować pożądany kurs. Sprawdzimy to już niedługo.

W końcu tygodnia na rynkach pojawiała się niewielka korekta, ale wszystko wyglądało tak, że nie było wątpliwości, iż to obóz byków panuje na rynku. Był jeden znak zapytania, czyli umowa o Brexicie i on pozostał z nami nawet w poniedziałek. Będę się jednak bardzo dziwił, jeśli jakaś umowa do końca roku nie zostanie przyjęta.

W sobotę było już oczywiste, że w USA zostanie przyjęty ograniczony do nieco mniej niż 900 mld USD pakiet pomocowy i rzeczywiście został przyjęty. Jak już pisałem w komentarzach tygodniowych Joe Biden uważa to za zaliczkę przed większą pomocą gospodarce.

Tak jak pisałem wyżej wszystko było pod kontrolą, ale w Wlk.Brytanii pojawiła się mutacja wirusa SARS COV2, która podobno jest o 70% bardziej zakaźna niż podstawowy wirus (ale nie bardziej śmiertelna). Wyglądało to jak czarny łabędź, który może zmienić nastroje na rynkach.

To doprowadziło do paniki w Europie, gdzie indeksy traciły dobrze ponad 3% (WIG20 nawet ponad 4%) i zakończyły sesje co prawda nieco lepiej, ale też dużymi spadkami indeksów. Podstawa była, bo Wlk. Brytania została praktycznie od reszty Europy odcięta, a ta reszta bała się, co wydarzy się, kiedy mutacja (ta lub inna) uderzy na kontynencie.

Dużo spokojniej było w USA, gdzie bardziej cieszono się z pakietu pomocowego niż bano nowej odmiany, której zresztą w USA jeszcze nie odnotowano. Owszem, indeksy rozpoczęły sesję od sporych spadków (ponad półtora procent), ale zakończyły mikro-spadkami, a Dow Jones nawet lekko wzrósł.

Dzięki tej mutacji wirusa umocni się dolar, ale zmiana była nieznaczna (po początkowej przecenie EUR/USD) – korekta temu rynkowi zresztą już się od pewnego czasu należy. Cieszyć się mogła RPP, bo nadal tracił złoty.

We wtorek rynki się uspokoiły. Koiło nerwy to, że podobno opracowane i opracowywane szczepionki będą działały również na tę nową mutację. Indeksy rano rosły, ale na rynku walutowym widać było nadal niewielką niepewność. Czekamy teraz na umowę o Brexicie i na koniec roku. Należy zakładać, że nic groźnego do 31.12 się już nie pojawi.

Link do komentarza tygodniowego:

https://iwealth.pl/nie-bylo-przedswiatecznej-konsolidacji/

Życzę wszystkim Państwu spokojnych, rodzinnych i zdrowych Świąt.