WARSZAWA (Reuters) - Środowe notowania na warszawskiej giełdzie mogą się rozpocząć od zniżek. Na rynku panuje bowiem przekonanie, że ostatnie wzrosty były wystarczająco silne, by zachęcić część dużych inwestorów do realizacji zysków, mówią analitycy.
"Indeksy doszły do poziomów ograniczających dalsze wzrosty z punktu widzenia analizy technicznej i prawdopodobieństwo korekty spadkowej znacznie się zwiększyło" - powiedział Przemysław Smoliński, analityk w DI BRE Banku.
Część maklerów uważa także, że do korekty zachęcać może też zbliżające się ogłoszenie wyniku comiesięcznego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej (RPP), która w środę ma zdecydować, czy obniżyć stopy procentowe. Rynek liczy na redukcję głównej stopy procentowej, która wynosi obecnie 7,0 procent o 25-50 punktów bazowych.
Smoliński powiedział, że korekta spadkowe raczej nie będzie dla kursów spółek giełdowych bardzo dotkliwa, ponieważ w średnim terminie nadal większość inwestorów jest pozytywnie nastawionych co do przebiegu trendu wzrostowego, który rozpoczął się na początku października.
Dodał, że wśród największych spółek potencjał spadkowy wynikający z dużej pokusy realizacji zysków nadal ma Telekomunikacja Polska SA (TPSA).
We wtorek mimo początkowych prób "wyciągnięcia" do góry kursu tej spółki, jej akcje taniały w trakcie sesji, kończąc dzień na poziomie 14,0 złotego, czyli o 3,5 procent poniżej poniedziałkowej sesji. W poniedziałek papiery tej spółki podrożały o 5,5 procent.
Stadne zakupy części inwestorów zagranicznych, którzy w poniedziałek na gwałt chcieli zwiększyć zaangażowanie w Polsce, we wtorek okazały się już wspomnieniem.
We wtorek indeks WIG20 stracił 1,1 procent i wyniósł 1.227,8 punktu. Obroty wyniosły 273 milionów złotych wobec 311 milionów złotych w poniedziałek.
((Kuba Kurasz, Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))