Na rynek akcji znowu powrócił optymizm
Wartość Nasdaq jest już niemal o 65 proc. niższa od rekordu z ubiegłego roku. Nie jest to jednak na tyle zachęcający czynnik, by inwestorzy z zapałem rzucali się do zakupu mocno już przecenionych walorów. Ciągłe obawy o recesję gospodarczą w USA, hamują skutecznie próby podbicia giełdowych indeksów.
Rynki w Japonii, Hongkongu i Singapurze zyskały w piątek na wartości. Inwestorzy uznali, że wcześniejsza przecena Nikkei była za głęboka, a zarządzający w Japonii zastosowali metodę „window dressing”, aby poprawić swoje wyniki przed końcem roku fiskalnego. W Hongkongu dominowały wyważone wzrosty za sprawą dwóch gigantów, globalnego banku HSBC Holdings oraz China Mobile, które mają największą wagę w portfelu Hang Seng.
Azja i Europa zignorowały przecenę banków w USA. W Japonii instytucje finansowe zyskiwały dzięki planom redukcji wielkości złych kredytów gnębiących tamtejsze banki. WEuropie wzrosła cena akcji Axa, największego ubezpieczyciela na świecie. Wycenę wzmacniały także Societe Generale, BNP Paribas i Credit Lyonais. W Londynie dominowały walory potentata informacyjnego Reuters oraz firmy zarządzającej aktywami Schroders.
Ostatecznie piątkowe sesje w Europie w zdecydowanej większości przypadków zakończyły się wzrostami. Z grona największych parkietów, ze zwyżkowego trendu wyłamał się tylko Frankfurt, gdzie indeks Xetra Dax stracił 0,84 proc.
Sytuacja nie jest jednak tak różowa, gdyż pierwszy kwartał rynki Starego Kontynentu kończyły w obszarze “oficjalnej” bessy. Jak twierdzą analitycy, koniunkturę na giełdach może poprawić trwale dopiero redukcja stóp przez ECB.
Piątkowy handel za oceanem rozpoczął się wzrostami indeksów. Inwestorzy uznali, że najgorszy czas już minął i wraz z redukcją stóp akcje high-tech powinny rosnąć, a na rynku zaczyna przeważać opinia, że poziom cenowy spółek odzwierciedla oczekiwania co do zysków w tym roku. Dobre nastroje utrzymały się do końca sesji, dzieki czemu indeks Dow Jones zyskał 0,81 proc., a Nasdaq 1,08 proc.