Na amerykańskich rynkach akcji flauta. Przez poprzednie dwie sesje S&P500 zyskał 2 proc. i rynek zatrzymał się, aby ocenić czy jest szansa na kontynuację zwyżek. Mocnych argumentów nie ma więc wynik czwartkowej sesja jest „na zero”. Taniały obligacje skarbowe, złoto i ropa. Umacniał się dolar.

Na zamknięciu rosła wartość indeksów 6 z 10 głównych segmentów S&P500. Najlepiej na tle rynku wyglądały spółki sektorów energii (0,4 proc.), finansowego (0,3 proc.) i usług telekomunikacyjnych (0,25 proc.). Najsłabsze były spółki dostarczające dobra codziennego użytku (-0,5 proc.).
Na zamknięciu drożało ok. 44 proc. spółek z S&P500. Prawie 20 proc. spadkiem kursu, największym spośród spółek wchodzących w skład indeksu, wyróżniał się Seagate Technology. Rozczarował inwestorów zapowiadając niższą marżę i przychody kwartale w związku z malejącym popytem na dyski twarde.
Spośród 30 blue chipów tworzących średnią przemysłową Dow Jones zdrożało 16. Najmocniej rosły kursy Goldman Sachs (0,8 proc.), Merck & Co. (0,9 proc.) i JP Morgan Chase (1,2 proc.). Po przeciwnej stronie tabeli znalazły się Procter & Gamble (-0,65 proc.), Walt Disney Company (-0,8 proc.) i Intel (-1,0 proc.).