Nadciąga stalowa bessa

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2020-06-08 22:00

Mimo niezłego popytu na wyroby długie dla budownictwa ich ceny spadają. Tanieją też blachy, których nikt nie chce kupować.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się, dlaczego biznes spodziewa się w kolejnych tygodniach spadku cen m.in. prętów i blachy. 

Jeszcze niedawno ceny wyrobów stalowych szły w górę, ponieważ klienci uzupełniali luki w magazynach budowlańcy przygotowywali się na start sezonu. Niezłej sytuacji nie popsuł nawet wybuch pandemii. Przynajmniej na początku. Obecnie trend się odwrócił.

BĘDZIE TANIO:
BĘDZIE TANIO:
Stefan Dzienniak, prezes HIPH, nie widzi szans na szybkie odbicie cenowe, bo obawia się, że w lipcu i sierpniu — po otwarciu nowych kontyngentów — polski rynek zostanie zalany stalą z importu.
Fot. R. Klimkiewicz/EDYTOR

— Kilka miesięcy temu sprzedawaliśmy pręty budowane za ponad 2,0-2,1 tys. zł za tonę, a obecnie za 1,85 tys. zł za tonę. Jeśli jednak dostawca umie dostosować politykę cenową do rynkowych realiów, to może liczyć na niezły popyt. Zapotrzebowanie z sektora budownictwa wciąż jest na niezłym poziomie — mówi Krzysztof Zoła, członek zarządu Cognoru.

Liczy na rządowe programy stymulujące inwestycje, bo dzięki nim może rosnąć popyt.

Brak popytu

Znacznie trudniejsza jest sytuacja na rynku blach, gdzie spadki cenowe są znacznie głębsze. Krzysztof Zoła przyznaje, że na płaskie wyroby stalowe nie ma klientów. To m.in. efekt kryzysu w motoryzacji, który z powodu pandemii się pogłębił. Taką sytuację dotkliwie odczuwają dostawcy stali. Nic dziwnego, że ArcelorMittal Poland, największy polski producent blach, zdecydował się renegocjować z załogą układ zbiorowy.

Branżowi eksperci prognozują, że to pierwszy krok do restrukturyzacji. Bardzo trudna sytuacja jest zwłaszcza w segmencie blach grubych, używanych do budowy maszyn i konstrukcji, produkowanych m.in. w Hucie Częstochowa. Marek Frydrych, prezes firmy Sunningwell, dzierżawiącej i planującej kupić jej majątek, informuje, że uruchamiając ją kilka miesięcy temu, analizował możliwość zakupu slabów, czyli półwyrobów z importu.

Ówczesna cena od dostawców była zbliżona do tej, jaką obecnie oferują oni już za gotowe blachy. Inne europejskie podmioty z tego segmentu też mają problemy. Marek Frydrych przytacza informacje z portalu Fastmarkets, z których wynika, że niemiecki Thyssen szykuje się do restrukturyzacji lub sprzedaży segmentu produkcji grubych blach. Zdaniem dzierżawcy Huty Częstochowa trudna sytuacja rynkowa jest m.in. efektem dumpingowania cen przez importerów.

Walka o rynek

Stefan Dzienniak, prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej, twierdzi, że dumping występuje od dawna, tylko nie zawsze głośno się o nim mówi. Informuje jednak, że obecnie hutnicze organizacje branżowe z różnych państw Unii Europejskiej przygotowują wystąpienie z wnioskiem o zaostrzenie polityki antydumpingowej na różne wyroby stalowe. Obawia się bowiemimportowej lawiny, która jeszcze mocniej zdołuje ceny.

— Pod koniec tygodnia planowane jest unijne głosowanie dotyczące kontyngentów na wyroby stalowe, które będą obowiązywać od lipca. Planowane są niewielkie zmiany, co oznacza pozostawienie wysokich limitów dla importerów — twierdzi Stefan Dzienniak.