Branża oferująca finansowanie faktur rośnie jak na drożdżach, m.in. za sprawą mikrofirm, które coraz chętniej korzystają z jej usług.
Rynek faktoringu w ciągu trzech kwartałów tego roku wzrósł o ponad jedną
czwartą — informuje Polski Związek Faktorów (PZF). Duży wpływ na takie
wyniki mają mikroprzedsiębiorcy.
— Faktorzy zacieśniają współpracę z dotychczasowymi klientami, ale
przybywa im też nowych, wśród których najwięcej jest mikrofirm —
przyznaje Sebastian Grabek, przewodniczący komitetu wykonawczego PZF.
W ciągu trzech kwartałów 2018 r. spółki zrzeszone w PZF osiągnęły obroty
na poziomie 170,6 mld zł, czyli o 27,5 proc. więcej niż rok wcześniej. Z
ich usług skorzystało ponad 16 tys. firm, podczas gdy rok wcześniej
obsługiwały tylko 8,8 tys. przedsiębiorstw. Przy tym klienci faktorów
wystawili w sumie 10,5 mln faktur, na podstawie których otrzymali
finansowanie. Dwanaście miesięcy temu ta liczba wynosiła 6,4 mln. PZF
zwraca uwagę, że sektor faktoringowy w Polsce rośnie znacznie szybciej
niż europejski i światowy. W ubiegłym roku globalne obroty faktorów
sięgnęły 2,5 bln EUR, o 9 proc. więcej niż rok wcześniej. W Europie
sektor odnotował 7-procentowy wzrost.
— Natomiast polski rynek faktoringu w 2017 r. urósł aż o 16,7 proc., a w
tym roku wyniki są jeszcze lepsze — zauważa Sebastian Grabek.
Z danych PZF wynika ponadto, że polscy przedsiębiorcy najchętniej
korzystają z pełnej formy faktoringu.
— Umożliwia on szybki dostęp do pieniędzy na finansowanie bieżącej
działalności, połączony z ochroną przed ryzykiem braku zapłaty ze strony
kontrahentów za dostarczone towary bądź usługi — tłumaczy Sebastian
Grabek.
W ramach faktoringu pełnego zostały sfinansowane wierzytelności o
wartości ponad 90 mld zł, co stanowi 53,2 proc. obrotów branży. Kolejne
32,6 proc. generuje faktoring niepełny, a ok. 14 proc. przypada na
importowy, odwrócony oraz wymagalnościowy. Najchętniej z usług faktorów
korzystają przedsiębiorstwa produkcyjne i dystrybucyjne.
— W ich przypadku utrzymanie płynności finansowej ma fundamentalne
znaczenie, bo umożliwia utrzymanie silnej pozycji konkurencyjnej —
twierdzi Sebastian Grabek.
PZF informuje o uruchomieniu kampanii pod hasłem „Wolne faktury — bez
zakazu cesji”. Przedstawiciele branży tłumaczą, że usunięcie tego zakazu
wpłynęłoby znacznie na rozpowszechnianie faktoringu.
— Klienci zwracają nam uwagę, że odbiorcy ich towarów i usług często
wprowadzają do kontraktów klauzule zakazujące cesji wierzytelności. Tym
sposobem blokują dostawcom możliwość sięgnięcia po finansowanie na
podstawie faktur z tych kontraktów. W efekcie nasi klienci często
wycofują się z zaopatrywania takich kontrahentów. Zakaz cesji powoli
staje się więc klauzulą, która nikomu już nie przynosi korzyści. Traci
na tym gospodarka, a wraz z nią budżet państwa — wskazuje Sebastian
Grabek.