Narodowość już się nie liczy

Markiewicz Tadeusz, Kowalczuk Wojciech
opublikowano: 1998-12-11 00:00

Narodowość już się nie liczy

Polscy menedżerowie docenieni na Zachodzie

Polska nie jest już państwem, do którego wyjazd zachodni menedżerowie traktują jako rodzaj zsyłki. Przeciwnie, praca nad Wisłą stała się pożądanym etapem kariery zawodowej, pozytywnie widzianym w oczach pracodawcy. Równie dobrze zaczęli być postrzegani na Zachodzie także polscy menedżerowie, przed którymi otworzyły się możliwości międzynarodowych karier.

— Polska przestała być postrzegana przez zachodnich menedżerów jako kraj drugiej kategorii. Nad Wisłą można już robić karierę co najmniej tak dobrą, jak we Francji czy w Niemczech — twierdzi Beata Żytka, dyrektor w firmie Russell Reynolds Associates.

Według naszej rozmówczyni, menedżerowie, którzy zjawiają się w Polsce, twierdzą wręcz, że mają tutaj dużo większe pole do popisu. Na Zachodzie sukcesem jest osiągnięcie kilkuprocentowego wzrostu sprzedaży. Tymczasem w naszym kraju można się wciąż wykazać 20-30-proc. wzrostem.

— Wcześniej menedżerowie, którzy przyjeżdżali do tej części Europy, dostawali większe pieniądze niż w macierzystym kraju i otrzymywali bogatszy pakiet socjalny, który osładzał pobyt na „dzikim wschodzie”. Teraz już na takie udogodnienia nie mogą liczyć. Menedżerowie mogą wywalczyć identyczne uposażenie, jak w pozostałych krajach zachodnich — tłumaczy Beata Żytka.

W identyczny sposób zaczęto traktować polskich menedżerów, którzy podejmują pracę w Londynie, Berlinie czy w Paryżu. Według Beaty Żytki, jeśli trafiają oni do zachodnich central, oznacza to po prostu, że są profesjonalistami i tak też są tam traktowani. Otrzymują też identyczne wynagrodzenie, jak ich zachodni koledzy.

Kryzys rosyjski spowodował, że polski rynek stał się jeszcze bardziej atrakcyjny dla zachodnich menedżerów. Jak poinformował nas jeden z pragnących zachować anonimowość head-hunterów, w tej chwili stosunkowo łatwo jest wyłowić potencjalnych kandydatów do pracy w naszym kraju. Obecnie firmy za wschodnią granicą w drastyczny sposób zmniejszają produkcję i redukują zatrudnienie. Część zachodnich menedżerów nie chce wegetować w Rosji i czekać na poprawę koniunktury. Wiedzą bowiem, że kilkuletnia bezczynność oznacza w karierze zawodowej krok do tyłu.

GLOBALIZACJA: Zarówno w Polsce, jak i na Zachodzie, potrzeba menedżerów profesjonalistów. Narodowość przestała się liczyć — mówi Beata Żytka z Russell Reynolds Associates. fot. Borys Skrzyński