Kiedy w 1994 r. Narodowy Bank Polski (NBP) podjął decyzję o denominacji złotego, rozpoczęto poszukiwania firmy, która wydrukuje nam nowe banknoty i wybije monety. Wybrano zagranicznego wykonawcę, bo polskie firmy były zbyt mało zaawansowane technologicznie, żeby sprostać oczekiwaniom NBP.
![NBP, kierowany przez Marka Belkę, twierdzi, że Mennica Polska Zbigniewa Jakubasa przez lata wykorzystywała dobre relacje z bankiem, biorąc zbyt dużo za bicie monet. Obniżamy ceny do minimum, a bank odrzuca naszą ofertę — odpowiada Mennica. [FOT. WM]
NBP, kierowany przez Marka Belkę, twierdzi, że Mennica Polska Zbigniewa Jakubasa przez lata wykorzystywała dobre relacje z bankiem, biorąc zbyt dużo za bicie monet. Obniżamy ceny do minimum, a bank odrzuca naszą ofertę — odpowiada Mennica. [FOT. WM]](http://images.pb.pl/filtered/0507cd65-0ae7-4290-b484-4d18fae17202/ade89508-b4f8-5cc1-bf8f-e1aeaa928d63_w_830.jpg)
Dlatego przez pierwsze trzy lata nowy polski złoty był rodem z Wielkiej Brytanii. Wkrótce znów możemy „importować pieniądze”, choć — przynajmniej na razie — na znacznie mniejszą skalę. NBP jest bliski zlecenia państwowej brytyjskiej mennicyThe Royal Mint, bicia jedno-, dwu— i pięciogroszówek.
Oszczędzanie na groszu
Tym razem do przeniesienia produkcji do Walii (to tam ma obecnie siedzibę The Royal Mint) nie skłaniają banku względy techniczne, lecz ekonomiczne. Angielska mennica jest gotowa wybić nam „miedziaki” taniej niż Mennica Polska, która robi to obecnie.
— Sprawa nie jest jeszcze ostatecznie przesądzona, nadal toczą się rozmowy z wykonawcami — mówi Przemysław Kuk, dyrektor biura prasowego NBP. Z naszych informacji wynika jednak, że na razie najbardziej konkurencyjną cenowo ofertę złożyła firma brytyjska. Bank wysłał oferty do czterech mennic: polskiej, brytyjskiej, fińskiej i kanadyjskiej (ostatnia odpadła już na początku).
— Firma brytyjska zaoferowała zdecydowanie najniższą cenę. Mennica Polska obniżyła swoją ofertę, ale nadal jest ona mniej konkurencyjna niż propozycja firmy z Wielkiej Brytanii. Negocjacje trwają — mówi nasz rozmówca. NBP twierdzi, że obecnie bicie „miedziaków” kosztuje około 50 mln zł rocznie. Żeby ten koszt obniżyć, na początku roku bank chciał wycofać z obiegu jedno— i dwugroszówki. Pomysłu nie poparło jednak Ministerstwo Finansów, NBP realizuje więc plan B. Zdecydował się na zmianę surowca na tańszy (nowe monety mają być nie z mosiądzu, ale z żelaza powlekanego miedzią) i postanowił wynegocjować z wykonawcą jak najniższą cenę — niezależnie od tego, z jakiego kraju będzie.
— Skoro nie ma politycznej woli wycofania groszówek, NBP szuka oszczędności, np. poprzez urynkowienie cen produkcji. Negocjacje pokazały już, że za bicie monet może płacić znacznie mniej niż do tej pory. Musi dbać o finanse, bo to leży w interesie podatników. Zysk z NBP trafia w 95 proc. do budżetu państwa — argumentuje inny z naszych rozmówców.
Bank nie ujawnia szczegółów negocjacji, jednak według informacji „PB”, The Royal Mint chce wykonać trzyletnie zlecenie za 54 mln zł. Mennica Polska oferuje 65 mln zł. Przypomnijmy, że obecnie NBP płaci 50 mln zł rocznie, więc potencjalna oszczędność wyniesie 32 mln zł. Bicie groszówek za granicą byłoby ciosem dla giełdowej spółki kontrolowanej przez Zbigniewa Jakubasa (wraz z podmiotami zależnymi ma 51 proc. akcji, a jego żona Joanna jest właścicielką kolejnych blisko 6 proc.). Firma obawia się, że jeśli straci kontrakt, będzie musiała mocno redukować zatrudnienie — być może nawet o jedną czwartą, czyli o około 100 osób.
— Bicie „miedziaków” jest niewielką częścią przychodów firmy [w 2012 r. łączne obroty wyniosły 2,7 mld zł — red.], ale pod względem wolumenu to nasz główny biznes, a więc wymaga największych nakładów pracy. Jeśli NBP zleci zamówienie gdzie indziej, Mennica poradzi sobie finansowo, ale będzie zmuszona istotnie zmniejszyć moce produkcyjne — mówi Katarzyna Ziółek, dyrektor Działu Prawnego Mennicy Polskiej. Mimo to firma walczy o kontrakt. Czy obawia się, że zlecenie bicia groszówek rywalowi to pierwszy krok NBP do rozluźnienia współpracy? Zapewnia, że nie.
— Obecnie nie widzimy powodów, by obawiać się utraty zamówień z NBP. Bank niczego takiego nie sygnalizuje. Mamy ważną umowę i w ramach niej działamy — mówi Katarzyna Ziółek.
NBP ma z Mennicą Polską bezterminową umowę ramową, z rocznym okresem wypowiedzenia, na bicie wszystkich zamawianych monet. Bank zapewnia, że mimo przetargu na „miedziaki” nie zamierza kończyć współpracy przy produkcji pozostałych nominałów ani monet kolekcjonerskich i okolicznościowych.
Brytyjska wydajność
Firma przekonuje, że padła ofiarą nieuczciwej konkurencji ze strony Brytyjczyków. Wystąpiła już na drogę prawną.
— Oferta konkurencji nosi wyraźne znamiona stosowania ceny dumpingowej. Tego zamówienia po prostu nie da się wykonać po zaoferowanej cenie. Nawet na miejscu nie bylibyśmy w stanie tego zrobić, a firma brytyjska musi jeszcze opłacić koszty transportu do Polski, ochrony i ubezpieczenia oraz dystrybucji na miejscu. Dlatego złożyliśmy pozew do sądu okręgowego i zawiadomienie do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów — mówi Katarzyna Ziółek. Według Mennicy, argumentacja NBP jest nielogiczna.
— NBP mówi, że liczy się dla niego jedynie dobro polskiego budżetu. Jeśli jednak zleci produkcję za granicą, to około 60 mln zł wyjedzie z Polski. Jeżeli zaś zleci to nam, pieniądze zostaną w kraju i część z nich wróci do budżetu państwa w formie CIT, PIT, VAT, składek emerytalnych itd. Ta kwota z pewnością będzie większa niż różnica między naszą ofertą a brytyjską — przekonuje Katarzyna Ziółek.
Co ciekawe, Mennica zwróciła się niedawno do The Royal Mint z zapytaniem ofertowym o dostawę surowca (polska firma nie ma własnych krążków do bicia monet) pod kontrakt z NBP. Brytyjczycy zażądali za krążki więcej, niż zaproponowali NBP za całość.
Tradycja sięgająca 886…
The Royal Mint to najstarsza działająca mennica na świecie i ponoć jedna z najstarszych firm świata (po japońskim hotelu Hoshi i restauracji Stifskeller St. Peter w Salzburgu). Została założona w 886 r. za rządów króla Alberta Wielkiego. Od 1276 r. przez pięć wieków jej siedzibą była twierdza Tower of London, czyli główna kwatera angielskiej monarchii. Obecnie zakład mieści się w Walii, niedaleko Cardiff. Na przełomie XVII i XVIII w. mistrzem The Royal Mint był Isaac Newton i to on przeniósł funt ze standardu srebra na standard złota. Firma jest państwowa, formalnie należy do HM Treasury, czyli Skarbu Jej Królewskiej Mości. Jest wyłącznym producentem funtów brytyjskich i bije pensy.
…i 1766 roku
Mennica Polska to firma z ogromną tradycją. Założył ją król Stanisław August Poniatowski w 1766 r. i od tego czasu jest głównym producentem polskich monet obiegowych i kolekcjonerskich. Pewnie dlatego zwykłemu Kowalskiemu przedsiębiorstwo nadal często kojarzy się z instytucją państwową. W rzeczywistości od lat jest to jednak spółka prywatna. W kwietniu 1998 r. weszła na Giełdę Papierów Wartościowych, a w 2010 r. skarb państwa sprzedał za 347 mln zł ostatnie 42 proc. udziałów, kończąc w ten sposób proces prywatyzacji. Obecnie spółka kontrolowana jest przez Zbigniewa Jakubasa, znanego inwestora, a w akcjonariacie znajdują się jeszcze trzy OFE (po 7 proc.) i inwestorzy indywidualni (21 proc.).